Bilans dnia dzisiejszego:
Śniadanie: owsianka z jabłkiem (ok. 300 kcal)
II Śniadanie: kromka chleba orkiszowego z masłem, żółtym serem, pomidorem i ogórkiem+ pomarańcza (ok. 375 kcal)
Obiad: filet z kurczaka z podsmażaną czerwoną kapustą (ok. 400 kcal )
Podwieczorek: 1 jabłko (ok. 100 kcal)
Kolacja: jajecznica z 2 jaj smażona bez tłuszczu, kromka chleba razowego z masłem, żółtym serem, pomidorem i ogórkiem + grejpfrut (ok. 530 kcal)
Łącznie: około 1700 kcal - zdecydowanie za dużo :(((
W ogóle zauważyłam, że z dnia na dzień jem co raz więcej kalorii, a tak być przecież nie może... :( Muszę wyrzucić z jadłospisu te kanapki, bo mnie gubią. Jutro przyjeżdża do mnie przyjaciółka z córeczką na szarlotkę i to dopiero będzie wyzwanie, żeby jej nie zjeść... W każdym razie minął dzień 8 mojej diety. Zleciały mi prawie 3 kg, z czego bardzo się cieszę, bo znów widzę 5 z przodu. W talii straciłam 1 centymetr, reszta stoi w miejscu na razie. Zostały 42 dni i co najmniej 4 kilogramy. Trzymajcie kciuki!
I garść inspiracji, by nie stracić silnej woli i motywacji:
Halincia01
3 stycznia 2014, 22:36Kochana!! Wiem coś o tej zimowej depresji .. Bez kitu! Dopiero się zaczął styczeń a ja wczoraj wieczorem miałam takiego lenia że nie pytaj. Tzn. ten leń to nie że nie ćwiczyłam czy coś podjadałam, co to to nie! Ale ani mi się nie chciało czytać ani na kompie siedzieć.. po prostu nic.. siedziałam i gapiłam się w sufit :Osama nie wiem czego chcę, całymi dniami nic nie robię! A tyle planów na przerwę świąteczną miałam.. :D Ja 3dni bez słodyczy jestem, aczkolwiek w owsiance miałam trochę płatków kokosowych, nie wiem czy to się liczy. Ja tego nie liczę :D :devil: narazie nie wyczuwam potrzeby.. poczekam na @, ona wyczuje potrzebę na słodycze :D