Kochane vitalijki !
Od dzisiaj tak jak sobie obiecałam zaczęłam zmieniać swoje życie, właśnie odpoczywam po treningu z Ewką Chodakowską. Wybrałam skalpel, ponieważ chciałabym wyrzeźbić swoje ciało. W ogóle nie jest jędrne. A na tym też mi zależy. Do spalania kalorii i tłuszczyku służyć mi będzie orbitrek, bieganie, skakanka, naprzemienne łączenie skalpelu i turbospalania ( w jeden dzień skalpel, w drugi turbo) i rower, chociaż zawsze po nim tak mnie boli tyłek i łapię taką zadyszkę, że myślę nad przeczekaniem z tym pomysłem do momentu, aż nie złapię lepszej kondycji. Myślałam, że to wszystko będzie łatwiejsze. Ale dam radę, muszę !
Moim celem jest 55 kg i wyrzeźbione ciało - DOKONAM TEGO, CHOĆBY NIKT WE MNIE NIE WIERZYŁ !
Będę piękna, ciałem i umysłem ! ;)
Te endorfiny po ćwiczeniach to prawda, teraz jestem szczęśliwsza, uśmiechnięta, bo zrobiłam krok naprzód, mały, bo mały, ale przynajmniej nie cofam się w tył !
Zważę się dopiero za 30 dni, czyli 12 czerwca i wtedy okaże się czy było warto, trzymajcie kciuki !
Himek
13 maja 2013, 23:18Mnie też ćwiczenia uszczęśliwiają :D Wytrzymasz tyle bez wazenia? ;>
liliana200
13 maja 2013, 22:28Trzymam kciuki za to abyś miała pełno energii i motywacji do działania! Powodzenia kochana! :)))
kokardowa
13 maja 2013, 21:39Super, ze masz taką silną motywację =) Na pewno Ci się uda osiagnać cel