Maluch trzyma się nieźle i przybiera jak ta lala, teraz czas zająć się kilogramami mamusi :)
Po pierwszej ciąży udało mi się zrzucić nadbagaż, nie żeby było łatwo - mam nadzieję, że teraz też się uda! Cel to wyglądać przyzwoicie w dniu wesela mojej siostry :) Może nie dokładnie ważyć te 60 kg, ale żeby przynajmniej kaszalot nie wychodził na zdjęciach :)
Na razie ćwiczyć nie mogę, bo doktor uważa, że powinnam po cesarce odczekać dłużej niż 2 miesiące, zatem na razie sama dieta (przy takim maluchu i tak nie ma co liczyć na możliwość wyjścia na siłownię). Mam już jadłospis, idę zatem dzisiaj na zakupy i jutro START! Mąż pod koniec października wyjeżdża na prawie 2 miesiące - co paradoksalnie pomoże mi w diecie. Jak go nie ma, to nie chcę mi się gotować pyszności i zazwyczaj jest ryż-mięso, kasza-mięso :) Bez niego łatwiej trzymać dietę :))
Trzymajcie za mnie kciuki :)
VITALIJKA1986
20 października 2017, 08:55Powodzenia!:D
aniapa78
19 października 2017, 12:57Powodzenia! Uda się:)