po pierwsze - serdecznie dziękuję za miłe i pocieszające komentarze pod poprzednim wpisem. naprawdę miło mi się takie słowa czyta, jesteście kochane ;*
a więc po ostatnim wpisie wzięłam się mocno do roboty, i czuję się świetnie. raz zdarzyły się chipsy - ale tylko trochę i nie czuję jakiegoś złego wpływu na moją dietę.
a więc mój jadłospis kręci się wokół owoców, warzyw, ciemnego chleba, i tego co na obiad mi podadzą - a to schabowy, a to coś smażonego. ale obiad jak obiad - nie będę wybrzydzać bo w domu nie ma pieniędzy na to zeby kazdy wybrzydzal.
treningi są, godzinowe. czuję się lepiej i zdrowiej.
z nauką mogłam trochę odetchnąć, jednak dziś znowu wracam do pracy. czeka mnie dość sporo pracy, ale myślę że koło lutego wyjdę na prostą ;)
wczoraj byłam z kumpelą na dietetycznych zakupach, udałyśmy 60 zł za praktycznie nic... trzeba się jakoś ogarnąć i zagłębić w temat dietkowania, wtedy łatwiej (i taniej :D) pójdzie.
jestem z siebie zadowolona, lecz jeszcze nie jestem szczęśliwa. gdy przestaną mnie przytłaczać zaległości i problemy życia codziennego, które de facto trochę się namnożyły - będzie lepiej.
na razie jestem człowiekiem który nie ma czasu, ani pieniędzy, za to mam siłę i motywacje, wiem że jest ciężko, ale równie ciężką pracą przybliżę się do sukcesu!
wiem, że teraz wszystko mnie przytłacza, ale mam nadzieję że to wszystko zaowocuje.
moi znajomi wychodzą na piwo z przyjaciółmi, urządzają cotygodniowe libacje, często wyjeżdżają, bawią się, nie myślą o jutrze, nie myślą o nauce, są bogaci i tylko to ich interesuje. może jest mi przykro, że sama nie mogę prowadzić takiego życia, jednak wiem, że za kilkanaście lat, ja będę wysoko postawioną osobą, a im skończą się pieniądze rodziców, wtedy otworzą im się oczy. tego uniknę, i to mnie uszczęśliwa. na szaleństwa w życiu jest jeszcze czas, a ja chcę zwiedzić cały świat - muszę na to zapracować.
czy nie jestem dziś zbyt dumna? :D nie wiem, jak dla mnie to motywacja. motywacją jest też 30 kg mniej do końca roku 2015!
a teraz pozwólcie, że wracam do nauki. z wielką niechęcią, bo dziś oporne tematy, ale wszystko w życiu trzeba przeżyć ;D
ważyć i mierzyć będę się pod koniec miesiąca. zobaczymy wyniki grubaska!
a na dziś taka ładna, pozytywna pioseneczka:
blue-boar
24 maja 2015, 18:54ciesze się, że wpadłam na Twój pamiętnik. Bardzo fajnie piszesz, czytelnie i sporo motywacji i ogólnie duuuuży plus za pamiętnik :) a komentuje akurat ten post ze względu na piosenkę kochanego zespolu :D pozdrawiam :*
doskonalosc
24 maja 2015, 19:19dziękuję! miło mi słyszeć że komuś się podobają moje wypociny :D :)
oponka90
11 stycznia 2015, 20:20jesteś silną osobą i na pewno dasz radę! :)