Kolejny tydzień za mną,czuję się świetnie i lekko.Najgorsze już chyba minęło,był mały kryzysik ale przetrwałam i wytrwałam w postanowieniu,nie dałam się,choć dla mnie oprzeć się słodyczom to koszmar,prawie nie realne,ale jak to mawiają "dla chcącego nic trudnego" i się udało.W tydzień zaliczyłam 120km jazdy na rowerze z dodatkowym 20kilowym obciążeniem czyli moim synkiem,przeżyłam.... do tego 3razy vacum i jak znajdę chwilkę czasu to ćwiczę w domu.Postępy są i to mnie cieszy podnosi na duchu i dodaje siły,do dalszych postępów. Od następnego tygodnia dołączam 2 razy w tygodniu fitnes,mam nadzieję że uda mi się to wszystko jakoś połączyć. Moim największym wsparciem w dążeniu do celu są moi synowie,którzy dzielnie mnie wspierają i ćwiczą razem ze mną.Dzięki im za to
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.