Tak jak napisałam w tytule będę musiała chyba zacząć wszystko od nowa. Co prawda przez święta nie przytyłam dużo bo tylko 0,3 kg, jednak już przed świętami ważyłam więcej niż na początku jak tu zaczęłam pisać i dzisiaj waga pokazała 62,4 kg. Porażka...
Najgorsze jest to, że po świętach zostaje to pyszne jedzenie, zaraz jest Sylwester i Nowy Rok, gdzie też będą jakieś słodkości. A ja nie umiem powiedzieć: NIE. Na szczęście po Nowym Roku, gdy skończą się te pyszności, do kolejnych świąt będzie spokój, więc mam nadzieje, że wtedy mi się uda
Postaram się ograniczyć teraz jedzenie, szczególnie słodycze, jednak na dobre zacznę moją walkę od 5 stycznia. Dzisiaj jeszcze dodam aktualne pomiary
Mam nadzieję, że Wam idzie lepiej i nie daliście się porwać świątecznemu obżarstwu
Pozdrawiam!
behealthy
29 grudnia 2014, 09:37Ciężko jest, zwłaszcza gdy dookoła tyle pysznych pokus. Ale trzymam kciuki by od 5 stycznia wszystko szło zgodnie z planem :)
Dorota3101
29 grudnia 2014, 12:23Dziękuję, mam nadzieje, że się uda :)