Kolejne dwa dni, czyli 2 i 3 uważam, że również były udane. Wczoraj udało mi się przezwyciężyć pokusę na słodkie. Na stole leżały andruciki kakaowe i bardzo mnie kusiły, ale byłam twarda i nie zjadłam ani jednego Oby tak dalej, na razie mam ogromna motywację, zapał i chęci żeby kontynuować moją walkę. Po prostu rozpiera mnie energia.
Dziękuję również za miłe komentarze pod poprzednimi wpisami. Wsparcie bardzo się przyda. Ja także trzymam kciuki za wszystkich, aby każdemu się udało. Powodzenia!
angelisia69
5 listopada 2014, 14:39no to jak checi i motywacja sa,to bedzie coraz lepiej ;-)