Witajcie, po lekkiej przerwie.
Ostatnimi czasy nie zaglądałam tu zupełnie,ale dzisiaj z przyjemnością przejżę wasze pamiętniki, ciekawa jestem waszych postępów. u mnie w zasadzie bez zmian, waga nieco niższa niż na pasku. z dietowaniem różnie, albo obżarstwo, albo próby racjonalnego, zdrowego odżywiania.
Pomagało mi bardzo bieganie. Byłam w stanie biegać już ponad 10km, zapisałam się nawet na półmaraton jog&rock , który daje czadu w mojej okolicy co roku. Wszystko to piszę w czasie przeszłym, bo na razie te plany zawiesić musiałam na kołku. Złamałam sobie stopę:/ No ale co się odwlecze, to nie uciecze :))
A co najlepsze, to przez niemal dwa tygodnie, kuśtykałam jak quasimodo, bo za pierwszym podejściem pan doktor nie dopatrzył się złamań na zdjęciu. jak widać również niemiecka służba zdrowia nie jest perfekcyjna... )
Teraz, kiedy prawie się nie ruszam staram się jeść co cztery godziny do syta, żeby mnie nie ciągnęło na przekąski. Odstawiłam też wszystkie węgle skrobiowe i mączne. zastępuję je fasolą i warzywami. a poza tym, postanowiłam sobie zrobić prezent w postaci soboty. a mianowicie, w sobotę "wolno" mi jeść co tylko sobie zamarzę :) już mi ślinka cieknie na cieniutkie naleśniki z nutellą i gulasz z plackami ziemniaczanymi :):) i jeszcze lody z truskawkami ibitą śmietaną:):):)
Wiem, że dzięki takiemu dniowi odstępstw będzie mi łatwiej trzymać się w ryzach przez cały tydzień, a wszelkie zachcianki i "smaki na" nie będą odkładane na "święte nigdy" ale do soboty. Tyle to przecież wytrzymam. Dla zdrowia psychicznego to balsam. Kiedy musiałam się całkiem wyrzekać kalorycznych pyszności, wcześniej czy później i tak się złamałam, i zwykle nie kończyło się na jednej czekoladce ale tygodniową, albo miesięczną zawiechą.
Od kiedy nie biegam, mam więcej czasu na książki :) pochłaniam po prostu. Może polecicie mi wasze must read ? Moim ulubionym autorem jest S.King, niezmiennie od 15-tu już chyba lat. No i oczywiście Chmielewska, to jeszcze dłużej. więc tych autorów znam całą biblografię :) Ale ciekawa jestem waszych ulubionych pozycji.
To w temavi vitalii byłoby na tyle. Jak mi się coś jeszcze przypomni, to skrobnę, a tymczasem pędzę podziwiać wasze postępy :) buźka.
Skania79
21 czerwca 2014, 09:34Więc....Nie mogę się zdecydować.... Moja ulubiona pozycja, to ...na górze :))))
Agnes2602
20 czerwca 2014, 19:02To się kuruj.
TrocheSzczescia
20 czerwca 2014, 15:46Trzeba najpierw je mieć, żeby można było podziwiać :( Ale trzymam kciuki za Ciebie
Niecierpliwa1980
20 czerwca 2014, 15:39Witaj zatem :-) Jeśli brakuje ci lektury,to zanim nadrobisz nasze wpisy minie na pewno sporo czasu :-)))