Dzień udany w 100 %.
Było ciężko i zdażyły się napady głodu mniejszego lub większego ale wytrwałam.
Bez podjadania i stosowania "zamianek" typu: nie zjadłam podwieczorku to mogę zjeść pączka czy czekoladę.
Brrrrr.
Oby jak najdalej od tego.
Nie będę moje kochane pisała ile czego codziennie zjadłam i liczyła kalorii bo wróciłam do diety Vitalii i jej ściśle się trzymam. Jakoś jest mi tak łatwiej.
Rowerek dzisiaj zaliczyłam - 45 min. i 21 km. przejechanych. Poza tym było już 10 min. twisterka i zaraz uciekam na dywan porobić trochę brzuszków.
Dziękuję wszyskim za wsparcie i cieszę się że już przebrnęłam przez ten dzień . U mnie naprawdę najgorzej to zmobilizować się i zacząć.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
magdzik1912
12 lutego 2008, 22:00<img src="http://img138.imageshack.us/img138/9190/49509749oq3.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
zosienka63
12 lutego 2008, 19:59bo u mnie przez ostatnie dwa tygodnie jest podjadanie , taki mam trudny czas . Niewiem z czego to się bierze , ale obiecuję , że koniec z tym . Pozdrawiam Stasia
izabelka1976
12 lutego 2008, 13:46Trzymaj Cię ciepło, a ja trzymam za Ciebie kciuki. Uda nam sie na pewno!!!! PS. Ja też zdecydowanie preferuję diete Vitalii. Mam konkretnie podane co mogę zjeść, wiem, ze na nic dodatkowego nie mogę się skusić, no i nie muszę już liczyć kalorii Pozdrawiam!
martaluna
12 lutego 2008, 12:02Witaj slonko,trzymaj sie tej dietki,a waga wprost spadnie na leb na szyje!Masz racje ze cwiczenia sa wazne bo modeluja sylwetke w 100% sie zgadzam!zadnych zamiennikow,uwazaj,ja pilnuje,pa,milego tygodnia!
Psylwia
12 lutego 2008, 09:46jak już zacznę jednak i przetrwam pierwsze dni to jakoś idzie. A te czekolady i pączki to trzymaj z daleka. Ja mam ból jak upiekę dla chłopaków ciasto. Wiem, że oni lubią to czemu mają nie jesc przeze mnie. Tylko weź się człowieku nie skuś. Pozdrawiam :-)
endo
12 lutego 2008, 06:53brawo - gratuluje - oj jak ja ci zazdroszcze tego rowerka i chęci do ćwiczeń :-)
psmwt
11 lutego 2008, 21:57Zawsze najtrudniejszy jest ten pierwszy dzień. Ja też miałam pod górkę ale jutro będzie łatwiej. To zdjęcie to chyba taki dodatkowy motywator bo efekty widać na pierwszy rzut oka.
milo83
11 lutego 2008, 21:56Nie zaglądałam do ciebie ostatnio a tu proszę takie święto - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA PRZEUROCZEJ SOLENIZANTKI I JEJ MAMUSI. Trzymam kciuki kochana