Heja:)
Piąty trening z Ewcią już za mną:) Wygląda to tak:
17.08 - Killer
18.08 - Killer
19.08 - odpoczynek
20.08 - Skalpel
21.08 - Skalpel
22.08 - odpoczynek
23.08 - Skalpel
Postanowiłam ćwiczyć pięć razy w tygodniu, a dwa dni w tygodniu przeznaczam na odpoczynek. Muszę przyznać, że aż byłam zła wczoraj, że nie było ćwiczeń :D Póki co zostaję przy Skalpelu, bo jest zdecydowanie łatwiejszy od Killera. Jeszcze nie udaje mi się wykonać wszystkich ćwiczeń idealnie (no bo jak się kładę na brzuchu, to nie dosięgam rękoma do podłogi, taki mam brzuch ;P), ale jest zdecydowanie lepiej niż tydzień temu. Aż się boję co to będzie za miesiąc:) Wtedy pewnie zostawię Ewę daleko w tyle :P
Jeżeli chodzi o dietę, to jakoś się obecnie zbytnio nie spinam... Ale zacznę, obiecuję:) Wyznaczę sobie kilka zasad, które będę stopniowo wprowadzać w życie.
Jutro moja Mamita wyprawia 60. urodzinki, żarcia będzie 500 kilo, nie wiem kto to wszystko zje :o
Pewnie zapakuje nam żarcie do domu i będę musiała walczyć ze swoją słabą silną wolą :D
Dobrze, że się nie ważę, bo pewnie musiałabym później przesunąć pasek o jakieś 5 kilogramów ;P
Lecę trochę popracować, samo się nie zrobi :)
No to pa! :)
Piąty trening z Ewcią już za mną:) Wygląda to tak:
17.08 - Killer
18.08 - Killer
19.08 - odpoczynek
20.08 - Skalpel
21.08 - Skalpel
22.08 - odpoczynek
23.08 - Skalpel
Postanowiłam ćwiczyć pięć razy w tygodniu, a dwa dni w tygodniu przeznaczam na odpoczynek. Muszę przyznać, że aż byłam zła wczoraj, że nie było ćwiczeń :D Póki co zostaję przy Skalpelu, bo jest zdecydowanie łatwiejszy od Killera. Jeszcze nie udaje mi się wykonać wszystkich ćwiczeń idealnie (no bo jak się kładę na brzuchu, to nie dosięgam rękoma do podłogi, taki mam brzuch ;P), ale jest zdecydowanie lepiej niż tydzień temu. Aż się boję co to będzie za miesiąc:) Wtedy pewnie zostawię Ewę daleko w tyle :P
Jeżeli chodzi o dietę, to jakoś się obecnie zbytnio nie spinam... Ale zacznę, obiecuję:) Wyznaczę sobie kilka zasad, które będę stopniowo wprowadzać w życie.
Jutro moja Mamita wyprawia 60. urodzinki, żarcia będzie 500 kilo, nie wiem kto to wszystko zje :o
Pewnie zapakuje nam żarcie do domu i będę musiała walczyć ze swoją słabą silną wolą :D
Dobrze, że się nie ważę, bo pewnie musiałabym później przesunąć pasek o jakieś 5 kilogramów ;P
Lecę trochę popracować, samo się nie zrobi :)
No to pa! :)
MartynaUrbanska
24 sierpnia 2013, 19:57Oby tak dalej !!! Ajjj fajne obrazki
WonszuTyy
23 sierpnia 2013, 20:39hmmm Udawało Ci się wtedy ? Chyba też sobie coś takiego zrobię tylko, że ... ja dużo ćwiczę i nie wiem czy to będzie dla mnie dobre .. :(
WonszuTyy
23 sierpnia 2013, 20:11Super, nie poddawaj się.. :D Pomyśl ile możesz zyskać.. a co stracisz :D Nic się samo nie wydarzy jak powtarza ? :D haha to dopowiesz sama.