Zmieniłam na pasku, bo już miałam zrobić to wcześniej. Tak własnie tak moja waga to 58,5 kg wczorajszego ranka jeszcze. Szczerze mówiąc oscyluje nawet w granicach 59 momentami.
Cały czas jestem na paleo odżywianiu oczywiście z wpadkami i odstępstwami. Dlaczego tak ? Bo niestety nie jestem w stanie wszystkiego zrobić na 100 %. Tu ślub kuzynki, tu wyjście z przyjaciółmi a tam znowu zajadanie stresu tym co jest pod ręką.
Samopoczucie jest naprawdę na plus, więcej energii i naprawdę wszystko super. Tylko waga coś nie gra.
Od poniedziałku mam strikte tydzień bez węglowodanów (czyli nawet kaszy gryczanej!!!) i czekam na efekty mojej pracy. Prawda jest taka, że nie jest to jakaś męcząca "dieta". Nie mam zamiaru tego zmieniać, a jedynie udoskonalać. Po prostu taki jest mój wybór i tak już zostanie.
Na coś słodkiego pozwolę sobie dopiero na święta , czyli 25 grudnia :) Jest ponad miesiąc do tego czasu, więc bez szaleństw mogłabym zrzucić 1kg w tydzień. Znając mój organizm jest to zbyt wiele dla niego, więc na spokojnie będę zadowolona z 0,5 w ciągu tygodnia powiedzmy. Czyli :
29.11.2014 --> 58,00 kg
6.12.2014 --> 57,5 kg
13.12.2014 --> 57,00 kg
20.12.2014 --> 56,5 kg
Jeden przykładowy dzień z ostatniego paleo tygodnia:
I - camembert z patelni na oleju ryżowym, marchewka, ogórek ziellony, papryka
II - omlet z dwóch jaj i zmielonych orzechów laskowych + marchewka + papryka
III - resztka omleta co wyżej (nie zjadłam wcześniej całego)
IV - polędwiczka + mix fasolowy z mlekiem kokosowym i startym serem
V - mix fasolowy z mlekiem kokosowym + indyk i kakako z mlekiem kokosowym