Krótki trening z jakąś panią na youtube - spociłam się, oddech przyspieszony - zadyszka po prostu. Nie było czegoś takiego, że mięśnie palą i już nie mogę bo boli. Tylko raczej brakowało wytrzymałości w takim treningu. Obciążenie własnego ciała i tyle tylko. Cały czas chodzi mi po głowie, że nie powinnam podnosić dużych ciężarów ze względu na swoje predyspozycje. A w końcu chcę mieć zgrabną i smukłą sylwetkę a nie zanadto umięśnioną (głównie chodzi o uda). Ahm... tyle myśli zamiast się uczyć.
Brak apetytu, zawroty głowy, temp. 35,8 i coś nie działa równowaga.Odbija mi się nawet pomidorami. Nie wiem czy to efekt spalacza, ale jest naprawdę nieprzyjemnie. Za 11 dni przestaję go brać. Na razie na pewno tego nie odstawie, bo nie dałabym rady się uczyć. Wcześniej spać a jutro pobudka o 6.30 - bieganie interwałowe 10 / 5 (bieg/marsz) i powrót do nauki.