Jutro ma być 55,5 kg.To 6 dzień ze spalaczem. Nie był to doskonały tydzień w moim wykonaniu, bo byłam w domu a tam oczywiście je się więcej niż zwykle. Ale zobaczymy jak to wyjdzie. Codziennie coś - czyli aeroby albo trening siłowy, więc git. Zrobiłam zdjęcie, jako że wyczuwam zmiany, niewielkie ale dla mnie widoczne. Bardziej napięta skóra na pewno. Zdjęcia porównawczego brak. Jedynie moje masywne, ukochane nogi i dupa, nad którymi bardzo bardzo ciężko zapanować.
Dziś wychodzi ok. 1200 kcal razem z kazeiną, której jeszcze nie wypiłam. Miałam nie liczyć. Wiem. Ale czuję się tak doskonale, że musiałam sprawdzić jak to wygląda w kaloriach:) Okazuje się, że jem kiedy jestem głodna i zjadam naprawdę mniej kalorii :D Cudownie.