Dlaczego ludzie tyją / są grubi / nie potrafią schudnąć ? Zwykle pewni, że jedzą prawidłowo i wszystko jest dobrze, przekonani o słuszności swoich postępowań ... I choć czasem zdarza im się mała wpadka, do której potrafią się przyznać to ciągle uważają, że są na diecie. Otóż mała wpadka to pojęcie względne. Dla niektórych jest to batonik między obiadem a kolacją a dla innych pochłonięcie pół pizzy wieczorem przed pójściem spać. Która to prawdziwa wpadka ? 200 kcal batonika czy 800 kcal pizzy ? Jeśli bilans zostaje zachowany, ale niestety pojawia się ta jedna wpadka, która kosztuje nas aż 800 kcal nadwyżki to niestety trochę ciężko jest to nadrobić.
"Jestem na diecie" - powiedziała kobieta, która wczoraj wieczorem nie powstrzymała się od zjedzenia czegoś słodkiego. Dziś przy kawce z koleżankami pozwoli sobie na małe ciastko - bo to w końcu tylko małe ciastko.
Na tle całego tygodnia wychodzi na to, że trzyma się 5 dni diety a dwa dni odpuszcza. Nie mówiąc o tym, że czasem zje większą porcję obiadu niż należy, albo zapomni doliczyć drinka do swojego bilansu. Wszystko okej. To tylko małe przewinienia. Ale trzymanie diety przez 4 dni a 3 dni nie - to żadna dieta, żadna redukcja. Nic z tego nie będzie. Nie jesteśmy w stanie nadrobić codziennej nadwyżki 500 kcal czy ile tam kto zje niepotrzebnie. Proces się wydłuża, albo najzwyczajniej przechodzimy z redukcji na masę.
Bilans tygodniowy musi się zgadzać. Jeśli masz zjadać 1500 kcal dziennie, a zjadasz jednego dnia 1600 to w kolejnym zjedz 1400 lub odwrotnie.