Jestem jak książkowy przypadek. Od trzech dni zrozpaczona, rozzłoszczona, spięta, nastawiona na jedzenie, płaczliwa, smutna, zmęczona i nie można ze mną wytrzymać.
Wyliczyłam sobie że mam dziś dostać okres i chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu jest w terminie. Objawy się zgadzały. Wszystko do tego zmierzało.
Ile razy odpuściłam i zjadłam coś słodkiego ? Słodkiego - czyli nie liczą się moje orzechy / mieszanki studenckie, tylko prawdziwe słodycze. To raz - wczoraj - wagonik czekolady bąbolady.
Ocenić > zawsze mogłam wygra ze sobą w 100 % i nie zjeść nawet tego. Zawsze może być lepiej.
Invisible2
28 marca 2014, 17:18No masz rację, że może być lepiej, ale ja podziwiam, bo pewnie całą czekoladę bym wciągnęła! (: