Do napisania tego postu namowila mnie Naturalna! I mam nadzieje, ze zobacze od Ciebie tu komentarz I poprawki. A mianowicie odchudzanie z mojego punku widzenia, z calej wykutej teorii, wyczytanej z ksiazek, internetow, telewizornii, swojego doswiadczenia I doswiadczenia najblizszych. Kazdy zalozony punkt ma oczywiscie swoje drugie oblicze
Zlote zasady I ich antyzasady:
1. Wazne jest ILE jemy-
PPM- spoczynowy wydatek energetyczny, czyli ile kalorii MUSIMY dostarczyc oprganizmowi, zeby przetrwal. Nigdy nie powinnismy schodzic ponizej tej liczby!! A najlepiej trzymac sie na conajmniej +300
CPM- calkowita przemiana materii- ile kalorii powinnismy dostarczac organizmowi (rowzniez biorac pod uwage aktywnosc fizyczna), aby utrzymac wage. Lopatologicznie: wszystko ponad- tyjemy, wszystko ponizej- chudniemy (z ogolnego zalozenia)
Ale:
Nasz organizm to nie jest tabliczka mnozenia, liczby liczbami, ale nasze cialo przechodzi procesy biologiczne a nie matematyczne- w skrocie dokladne liczenie spalanych kalorii na biezni to b***hit. Zalozenie typu zjem tabliczke czekolady I potem ja spale na biezni jest wiec bez sensu. . Do tego, jak zejdziemy z kalorycznoscia ponizej CPM to jasne, schudniemy, ale metabolism nam zwolni I organizm przejdzie na tryb oszczedzania. Nie dosc, ze rpzestaniemy chudnac to jeszcze jak wrocimy na “normalna” kaloryke to co sobie schudlysmy to sobie przytyjemy, a I jeszcze moze pare kg extra tak na wszelki wypadek jakby nam jeszcze raz wpadlo do glowy glodowanie. Nasz organizm to cwana bestia.
2. Wazne jest CO jemy- Wg przeczytanej rpzeze mnie ksiazki zostaly przeprowadzone badania, ktore udowadniaja, ze jedzac tyle samo kalorii, ale niskiej jakosci produktow przytyjemy (lub schudniemy mniej) w porownaniu do osob, ktore spozywaja tyle samo kalorii ale spozywaja te wysokiej jakosci produkty. Noi teraz co do tych produktow wysokiej jakosci: w skrocie to produkty nieprzetworzone: warzywa, miesa (przerobka w domu), te niskiej jakosci wszystko co przetworzone (wlaczajac w to chleb I inne zrodla “weglowodanow zlozonych”), noi oczywiscie wszelkiej masci gotowe produkty do mikrofalowki to ZUOOOO ;)
Ale:
Uwazam, ze wszystko bez przesady, oczywiscie jak czasem zjemy chleb, a bedziemy sie trzymac kaloryki to nie ebdzie tragedii, ale jak wykazuja rezulataty badan bedzie troche trudniej, ale to nie znaczy, ze nie uda nam sie schudnac wcale. Z reszta sama jestem tego ewidentnym przykladem, wcinalam chleb I makaron a schudlam 12kg. Moze jakbym ich nie jadla to bym schudla 13? ;P
3. Wazna jest gospodarka hormonalna- to mozna polaczyc z punktem 2. Jak bedziemy w siebie ladowac duzo przetworzonych produktow jak np hamburger z maca (ktore sa oczywiscie ksiazkowym przykladem) to hormony nam zwariuja. Nie znam sie dokladnie na tych wszystkich procesach, ale ponownie z wyczytyanych zrodel wiem (lub mysle ze wiem), ze wlasnie przez te hormony (glownie insuline) zarelko nam sie magazynuje, bo mozna powiedziec hormony nie nadazaja zaminiac zarelka w energie na biezaco I nam to sobie odkladaja jakby na pozniej. Im wiecej bedziemy tego ladowac, tym wiecej odkladamy na potem, a hormony nam szaleja I zwalnia nam metabolism. ( W ksiazce “Mit kalorii” jest to fajnie opisane jako “clog” I organizm porownany do zlewu) Generalnie to insulina wlacza procesy magazynowania tluszczyku. Stad tez dobre efekty diet o niskim indeksie glikemicznym I low carb. Oczywiscie ponownie DA SIE I NA WEGLACH. (sama jestem na diecie keto I nie chce, zeby wyszlo, ze kogokolwiek do tego namawiam I uwazam, ze wegle to samo zlo)
3 b. Geny- tez sa odpowiedzialne np przy insulinoopornosci. Ale tez nie zwalajmy zlych nawykow zywieniowych na geny…
4.
Wazna jest przemiana materii- wszystkie reakcje biochemiczne zachodzące w komórkach,
związane z pobieraniem składników odżywczych (węglowodanów, tłuszczów, białka),
przekształcaniem ich w energię oraz wydalaniem produktów ubocznych (tak
ksiazkowo)
Im wiecej jemy, tym lepszy metabolizm. Ma to tez duzy zwiazek z
hormonami. Im mniej ladujemy przetworzonego zarcia (I jak wyzej ladujemy I
otepiamy swoje hormony) tym szybsza przemiana materii. Im wiecej mamy miesni
tym lepsza przemiana materii. I mniej tluszczu mamy tym lepsza przemiana
materii warto wiec przejsc do punktu 5
5. Wazna jest aktywnosc fizyczna- Jak w punkcie 1 zazynanie sie na biezni I liczenie ile spalilismy na niej kalorii nic nie da, bo dodawanie I odejmowanie w naszym zlozonym organizmie dziala slabo. (Pomijam to, ze kazdy jest inna I to, ze Ania spali na biezni 500kcal nie oznacza ze Kasia tez tyle spali- obserwowanie wiec zegara jest bez sensu) Do tego, zeby zgubic wystarczajaca ilosc kalorii, ktora mialaby jakis znaczacy wplyw na odchudzanie musielibysmy spedzic na slice pol dnia. Po co wiec aktywnosc fizyczna? A no wlasnie, zeby przyspieszyc metabolism, bo jak w punkcie 4 im wiecej miesni tym lepsza przemiana materii. Stad zamiast kata na biezni lepiej zrobic porzadny trening silowy. Do tego treningi interwalowe ( dochodzace do 90% tetna max) przyspieszaja metabolism (podobno na caly dzien). A wiec nie trenujemy zeby spalac calorie, tylko, zeby nam sie zarelko ladnie palilo rowniez poza treningami
Tak podsumowujac jaki ja wyciagam z tego wniosek.
Gwarancja sukcesu jest jesc produkty nieprzetworzone. Co matka natura dala: warzywka, owocki I miesko. Trzymalabym sie rowniez z daleka od produktow macznych (to produkty przetworzone). Gotujemy sobie to sami w domu a nie w fabryce!
Podstawa sa warzywa- sa sycace I tak na prawde jak zadbamy o to, zeby dziennie wcinac porzadne porcje warzyw to nawet nie bedziemy musieli liczyc kalorii, bo sorry, ale warzywami ciezko byloby przekroczyc swoj limit. Ale oczywiscie jak kto lubi I chce liczyc to jego sprawa (ja licze I calorie I makro). Poza tym bialko I tluszcze. Nie kaze wszystkim liczyc makro, ale jezeli zdajemy sobie sprawe co zawiera tluszcz, co bialko, co wegle I bedziemy w stanie ustawic tak,aby kazdy posilek mial “wszystkiego po trochu” to bedzie ok.
Treningi traktuje jako cos co mnie nakreca w dobry nastroj I pobudza moj metabolism.
soleyy
23 lutego 2018, 00:09Bardzo mądry wpis, dzięki Ci za niego! :)))
Domdom89
23 lutego 2018, 11:45Dzieki ;P
Barbie_girl
22 lutego 2018, 12:31Zgadzam sie z wiekszoscia , ale tez z wyjatkami moja mam przykladowo schudla juz prawei 30kg niestety pracuje po 12 godzin dziennie plus dojazdy nie mam jej w domu 14 godzin lat 60 wiec wyspac sie tez porzebuje bo tak dlugim dni w pracy a je obiady wlasnie z mikrofalowki kupowane gotowce , ale wybiera te typu weight watchers itd czytajac etykiety aby bylo jak najmniej cukru i soli max 400kcl ;)Sama tez nieraz korzystalam z tej opcji i tez schudlam 20 kg .... jednak wole sobie sama cos przyrzadzac bo wiadomo przynajmniej wiem co jem ;) ja musze sie nauczyc wlasnie troszke makro co jest co bo w tym kuleje ;( dziekuje za tak fajny wpis ;*
Domdom89
22 lutego 2018, 12:45Dziekuje :) No te weightwatchrs to sa chyba nastawione jakos kalorycznie wiec pewnie ze sie da schudnac. Wiadomo dla zdrowia lepiej samemu gotowac, ale tez czasem mi sie nie chce i zjem parowke i zyje haha
Barbie_girl
22 lutego 2018, 13:31O jejku alei zrobiłaś smaka na parówkę ! :-)
Naturalna! (Redaktor)
21 lutego 2018, 12:21coś bym tam pododawała od siebie, wiadomo ;) no i okazuje się, że niektórzy ludzie nie schudną pomimo diety, ruchu, ponieważ albo zbyt długo odwlekali i tkanka tłuszczowa stała się oporna albo tłuszcz mają bardzo problematyczny. może kiedyś o tym napiszę jak wrócą lepsze czasy i MOC. że tez Ci się chciało :))) fajnie!
Domdom89
21 lutego 2018, 12:34Haha chcialam w sumie podsumowac co wiem,namowilas mnie ;P a jak sie okaze ze wiem zle to ktos mnie poprawi :) Ooo to bardzo ciekawe, bo nigdy nie slyszalam o tym opornym tluszczu. A wiec czekam na Twe lepsze dni i post na ten temat :)
elziwa
21 lutego 2018, 11:57Fajne podsumowanie. Dobrze przeczytać sobie coś takiego nawet jak człowiek jest swiadomy tych wszystkich informacji. Inaczej to wszystko układa sie w głowie :)
Domdom89
21 lutego 2018, 12:14Dzieki, zawsze jakies przypomnienie ;P
Berchen
20 lutego 2018, 21:14dobrze to wszystko zebralas, czasami tez robie takie podsumowanie wiedzy jaka zdobylam m.in. od kolezanek Vitalijek. Mam akurat takie doswiadczenia ze lekarze u ktorych szukalam pomocy to olewacze, niby cos tam ,a le w szczegoly nie wchodza i bez tych rad kolezanek nie wiedzalabym gdzie stoje. Kazde schorzenie wymaga jakiegos dostosowania diety do mozliwosci danego organizmu, jak zbiora sie trzy na dodatek takie , ktore sie wzajemnie wykluczaja - dietowo to juz jest niezly problem- i tu jest potrzebne to indywidualne podejscie - nie ma jednej "recepty" na rozwiazanie problemu, kazdy musi znalezc swoja droge.
Domdom89
21 lutego 2018, 11:53Zgadzam sie i rowniez zgadzam sie ze stwierdzeniem, zeby sluchac swojego organizmu, bo wszystkim w jeden desen to nie wyjdzie ;) Do tego wszelkie problemy, choroby to juz nie przelewki
tarasiuk
20 lutego 2018, 19:36Bardzo fajny wpis! Obrany dobry punkt widzenia. Moim zdaniem np metabolizm to cholernie wazna sprawa i naprawde to sie rzadzi pewnymi zasadami, ktore warto przestrzegac dla zadowalajacych wynikow odchudzania i kazdy powinien wiedziec jak to funkcjonuje :)
Domdom89
21 lutego 2018, 11:52Tak, mysle, ze kobitki za bardzo skupiaja sie na "spalaniu kalorii" niz nakrecaniu metabolizmu. Mysle, ze gdyby naszym glownym celem bylo nakrecenie metabolizmu przed spalaniem to odchudzanie bylo by o wiele prostsze :)
tarasiuk
21 lutego 2018, 12:03Dokladnie, najlepiej to ujelas :)
ola05
20 lutego 2018, 19:19Dziękuję za ten wpis :-) bardzo dużo informacji
Domdom89
21 lutego 2018, 11:51Dzieki, mam nadzieje ze sie przyda, ale tez rowniez nie wierz mi na slowo i polecam samemu tez czytac :)
WielkaPanda
20 lutego 2018, 18:48Dziękuję ci za ten wpis. Przeczytałam z zainteresowaniem. Przyznam że moje obserwacje są w niektórych podpunktach zupełnie inne. Ale w większości się zgadzam. Nie napisałaś o ważnym aspekcie w odchudzaniu czyli o dostarczaniu dużej ilości płynów. Ja zostałam nakierowana na dobre tory przez dietetyka a potem kierowałam się już intuicją. I jeszcze jedno: uporządkowanie psychiki!!! U mnie to okazało się kluczowe. Pozdrawiam:)
Domdom89
21 lutego 2018, 11:49No wlasnie duzo rzeczy pominelam np 5 posilkow dziennie, sol, wode rowniez a wszystko celowo. Mysle, ze to juz temat na inny wpis i obalanie mitow i wlasnie Corinek fajnie to wszystko opisala. Z ta woda to tez nie ejst tak do konca. Powinnismy spozywac ok 2 l plynow dziennie: PLYNOW wliczajac w to wszystko co zjemy i co zawiera wode: zupa, owoce. Za duzo wody w organizmie wyplukuje mineraly i wbrew pozorom nas odwadnia. Ale oczywiscie jak ktos malo pije to trzeba przypominac i o wodzie. sama pije chyba za duzo, ale poprostu juz przywyklam i lubie :) Psychika- tu zdecydowanie bym sie nie podjela tej tematyki ;P