Sobota:
Przyjechala mama Kristofa, zrobilam lunchyk rybe upieklam i zrobilam frytki takie pieknie zdrowe i surowek az 3 ;) niech zobaczy jak w Polsze sie je suroweczki, a nie te gowna tutaj tylko kawalek salaty i pomidora... masakra.
Wieczorem pojechalismy do studia Warner Bross, bo z okazji mych urodzin moj Kristof kupil mi bilety na Harry Potter tour. A ze ja dzicie wychowane na Potterze, to najlepszy prezent na swiecie.
I tym przechodze do mych ustepstw w diecie, bo pojechalismy tam a to na takim zadupiu, ze tam nie ma gdzie pojsc i zjesc. Albo pizza i kluchy, albo burgery ktorych ja nie znosze i Mc Donald. Wiec uznalam, ze idzmy do Maca wezme sobie jakiegos kurczaka burgera. Takze 400 kalorii na to gowno zmarnowalam, juz nie wspomne jakie to zdrowe i do kurczaka podobne. Przynajmniej salaty sie obzarlam, bo mi moj swoja oddal. No ale pora obiadowa byla trzeba bylo cos zjesc. Ale nie jestem z tego zadowolona, a najgorsze ze to byl taki niezamirzony cheat meal, na ktorego wcale nie mialam ochoty. No ale dobra weekend jakos to przezyje...
Potem w tym Harrypotterlandzie wypilam butterbeer niewiem jak to sie po polsku zwie, tjak kto czytal to wie, ze w Hogsmeade pili to. I jeszcze moj mi z okazji, ze to byl prezent urodzinowy loda do biletow dodal. tez jakis ichni smak scotchbutter czy cus. I znowu o ile to butterbeer mi smakowalo (wzielismy jedno na spole bo ceny kosmos) to te lody byly takie slodkie, ze myslalam ze sie pozygam wiec w sumie zjadlam pare lopatek i oddalam mojemu drogiemu ;) Tak wiec mimo, ze troche pojadlam smieci to jestem z siebie dumna, ze wogole mnie to nie bralo, nie mialam nawet ochoty. W kazdym razie jutro wracam z mila checia do czystej michy :)
Takze, tak u nas weekendy wygladaja pokusy i smieci do jedzenia, ale chociaz na silce bylam rano :) Pumpy, ze pot sie lal po scianach ;P
Niedziela:
Bez szalu, przestawialam meble wiec pomimo dnia wolnego od silki to rece pocwiczylam i to niezle ;P
Nie zjadalm sniadania, bo zapomnialam hahah zabralam sie z rana za przestawianie, zeby jak najszybciej skonczyc i mi umklo. Ale jajeczniczke na drugie obalilam. Potem na lunch pizze na wrapie i znowu zaraz musze jesc, ale mi sie nie chce. Mialam robic placki z cukini, ale po tym przestawianiu juz mi sie nie chce isc do kuchni.
Ale, zeby schudnac trzeba jesc. I skocze zaraz na spacer ;)
Barbie_girl
31 lipca 2016, 18:20kurcze wybieram sie do Harrego juz z rok i wybrac nadal sie nie moge ciagle czasu brak :( JA lubie McDonald niestety Chicken Legend ;) jednak jezeli jem go zamiast obiady w aktywny dzien to na wadze i tak nie przybieram, ;)
Domdom89
31 lipca 2016, 20:05Ja jadlam chicken sandwich czy cos takiego nawet niewiem bo nigdy nie bywam w macu chyba ze na mcflurry haha no luton na polnocy ja na poludniu;p
stara_panna
31 lipca 2016, 17:33Serię o Potterze kocham bezgranicznie, uwielbiam wracać do tych książek. Z chęcią wybrałabym się do tego Harrypotterlandu. :)
Domdom89
31 lipca 2016, 17:44polecam, cena jest dosyc zdziercza, ale jak sie jest mega fanem i wie o co chodzi to jest mega ;)
angelisia69
31 lipca 2016, 16:43uwielbiam HP juz sie nie moge nowej czesci doczekac.To faktycznie podjadlas wczoraj,ja bym chyba tyle nie zmiescila :P Pizza na lunch?ale juz zdrowa?
Domdom89
31 lipca 2016, 16:50pizza na wrapie pelnoziarnistym z nawalonymi warzywkami wiec tak ;P No wczoraj to az wstyd ;P pozdrawiam