Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
....... :( ......... +edit 15.10


mama wyjechała,zostałam sama w domu, siostra pojechała do wieczora do koleżanki, ojciec w pracy a ja sama :( 
nie mam co ze sobą zrobić
kolega też taki, napissze koło środy, był wczoraj dostępny więc potem napisałam, ani be ani me. OK ! 

dzisiaj poszła drożdżówka, wafelek + lody. trudno, łeba sobie nie urwę.nie mam wyrzutów sumienia. to dobrze? 
zostały mi tylko książki,seriale na kompie i tv ! sorry, zapomniałam o jedzeniu. 

wczoraj nici z ćwiczeń, pasowałoby dzisiaj killera zrobić.
SZCZERZE?! 
nie mam najmniejszej na niego  ochoty. 

weszłam dzisiaj na wage z ciekawości po tylu dni obżarstwa. 
72.8 kg, spadek 0.2 kg 

ogolnie to dzien mi sie ciagnie. wstałam po 5, mama pojechała, usnąć nie mogłam, poleżałam, różne myśli mnie nachodziły, poczytałam książke, potem do sklepu i biblioteki, zmieniłam pościel, posprzątałam, nastawiłam pranie, i teraz to do wieczora albo oglądne skinsów na kompie albo jakaś książke opyle. 
żeby być takim OUT człowiekiem jak ja , żeby całe wakacje spędzić w domu. hmm, koleżanki "powróca" w dniu rozpoczęcia roku szkolnego i wtedy gdy bedziee jakies zadanie i CZA BEDZIE ODPISAC!  

dobra, nie zadręczam was bo pomyślicie, że jakaś nawiedzona ;)

edit. kolega napisał :D
  • heyhihelllo

    heyhihelllo

    1 sierpnia 2013, 13:31

    Ja też juz nie mam wyrzutów sumienia, Jeszcze nie dawno prawie płakałam po zjedzeniu czegoś ' nie dozwolonego' ( -to po co jadłam jak miałam wyrzuty) . teraz jak mam ochote to jem. Wydaje mi sie ze przeciez jak sie ma na cos ochote to sie i tak to zje kiedys. A po co gromadzić chęci w sobie i potem się rzucić jak debil na wszytsko po dotarciu do celu... To chyba dlatego potem jest efekt jojo. Tak mi się wydaje, ale ekspertem nie jestem :D hehe. WYTRWAŁOŚCI. POZDRAWIAM

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.