nigdy tak nie miałam. wszystko jest nie po mojej myśli! jeszcze to wszystko w domu. mama wyjeżdza 1 sierpnia do włoch do pracy na 1.5 miesiaca. znowu prawie wszystkie, nie twierdze ze wszystkie nawet obowiązki spadną na mnie, siostra i ojciec do pracy, ja z kotem w domu. pranie, sprzatanie, gotowanie, zakupy. już wolałabym chodzić do szkoły, nie myślałabym o tym tyle, co jak co ale z mama się najleepiej dogaduje, mimo ze nie zawsze jest kolorowo.
pewnie jest to czas przed @, bo mam ochote iść gdzieś sie wyryczeć co nie czesto sie zdarza.
zrobiłam killera, miałam coś jeść jako kolacjee ale chyba nic nie zjem. pewnie woda + jakąś morelle wrzuce na ruszt.
zmotywowana123456789
25 lipca 2013, 00:13Eh... współczuje.... Ale trzeba się jakoś trzymać
MusingButterfly
24 lipca 2013, 20:41dasz rade ! Pomyśl w innych kategoriach : sprzatanie zakupki to dodatkowych ruch ;) Trzymaj sie ;)
Julia551
24 lipca 2013, 20:20Hmm no nieciekawie.Też zawsze je jestem kozłem ofiarnym i wszystkie obowiązki spływają na mnie!Przeżyjesz kochana:*