Witajcie:)
Ważenie dzisiejsze popołudniowe po pracy, po 3 litrach wody w ciągu dnia itd. 73,5 :)
Bardzo się z tego cieszę, chudnę i o to właśnie chodzi:) Zostało mi już bardzo niewiele jakieś 3kg... dam radę. Nie czuję najlepiej, jest mi ciągle zimno, głowa mnie też boli, drastyczna zmiana pogody źle na mnie działa, ale na kolacje zrobiłam sobie pudding z przepisu pani doktor...mniammmmm....pycha z truskawek i z daktylami, zasłodził mnie tak, że hej:)))) Zbliża się weekend, w sobotę wesele:))) Jupiii!! Pierwszy raz cieszę się, ze idziemy na wesele, bo w końcu mam na siebie co założyć i nie jest to worek po ziemniakach, w który się łaskawie zmieściłam, ale piękna żółta sukienka....warto było czekać pół roku na efekt....pół roku walki ze sobą o siebie o swoje nowe życie.
minikate
5 czerwca 2014, 21:32pewnie na weselu zrobisz furorę ;) Swoim wpisem przypomniałaś mi, że prawie nic dziś nie wypiłam! :O