Kolejny dzień diety. Musze przyznać, że nawet wzorowo, no prawie... zjadłam dużą nadprogramową bułkę z masłem i miodem, ale jakoś specjalnie nie mam wyrzutów sumienia. Bardzo dobrze mi idzie to dietowanie, a za chwilę idę jeszcze pobiegać, więc na bank spalę tę bułę. Najcudowniejsze jest to, że zaczynam mieścić się w swoje rzeczy z przed ciąży. Może nie leżą jeszcze idealnie, ale śmiało mogę się w nich zapiąć i sadło już mniej się wylewa... jestem już bliżej celu!!
Dzisiejsze menu:
ś: sałatka jarzynowa
II ś: jabłko, banan
k: jogurt, banan
agulenka1976
21 lipca 2012, 20:30Czasem należy nam się mała nagroda, jesteśmy tylko ludzikami : )
magda112131
20 lipca 2012, 23:11łojoj:) bardzo bardzo dziękuję za tak przemiły komentarz:) aż mi się tak na serduchu ciepło zrobiło:*
magda112131
20 lipca 2012, 22:26bardzo ładne menu:) i tą bułką się wogóle nie przejmuj:D