czy wy tez tak macie?
Gdy humor wam sie poprawi i dzien toczy soe lepiej niz zwykle... przegladam sie w lustrze i mysle: „ nie jest przeciez, az tak zle?” Widze kilka miejsc do zmiany na swoim ciele i tuszuje je ubraniem. Mysle sobie mam czas by to zgubic... od jutra... albo nie! Od poniedzialku.
A potem przychodzi kiepski czas i w lustrze widze gruba swinie, schowana pod celullitem i zastanawiam sie dlaczego jestem taka beznadziejna ze uwierzylam lustrzanemu odbiciu tydzien temu????
Jak naprawde wygladam?
Czy to ze mna jest cos nie tak? Czy to wina tego pieprzonego lustra?
Chyba szukam w nim nadziei ... poczucia ze nie jest jeszcze za pozno by cieszyc sie wlasnym cialem...
NiebieskaZabka
29 marca 2018, 17:14Doskonale znam ten ból, dlatego jak tylko postanowiłam, że chudnę, to nie czekałam do poniedziałku czy po świętach. Wiadomo, wpadki się zdażą, ale ważne, żeby nie brać ich zbytnio do siebie i dalej działać zgodnie z planem. W końcu szczupli ludzie też czasami się stołują np. w McDonald ;-)
Olciaxon
29 marca 2018, 09:32Heh, która z nas tak nie ma? Dlatego nie od jutra, nie od poniedziałku tylko natychmiast! Jeżeli obżerałaś się, polecam mały detox - jabłka i siemię lnu. Zbilansowana dieta to klucz do sukcesu a ładna możesz być nawet gruba i z celulitem, ważne aby o siebie dbać :)