Witam, witam. :)
Dzień pół leniwy, pół... hm.. nie leniwy. 😀 Trochę sprzątania, trochę zakupów, ratowanie włosów (nie udane malowanie), spacer, leżakowanie, netflix... No żyć nie umierać. 😉
Menu:
1. kawa z mlekiem i miodem
2. swojska kiełbaska z indyka z wody, chleb graham (jej tak za mną ta kiełbaska chodziła, że specjalnie kupiłam sobie to jedno pętko, a nie jadłam już parę miesięcy :))
3. podudzie pieczone z kurczaka, frytki z batata, surówka z pekińskiej z jogurtem.
4. jabłko
5. kanapki (2 kromki graham, masło, szynka, ser, ogórek)
1l wody! (może niedługo podniosę sobie do 1,5l. tak wiem, wiem że powinno się pić więcej, ale dla mnie picie tego litra dziennie to jest ogromny progres, z którego jestem dumna. 😀)
kalorie - 1599.
day 23
aska1277
7 marca 2021, 20:34Jestem dumna z Ciebie za wodę. Jedzonko smaczne, swojskie, domowe. Naszła mnie ochota na surówkę z kapusty pekińskiej ;)
Janzja
7 marca 2021, 02:46Brawa za wodę - ja jestem zadowolona jak bez treningu łyknę cokolwiek co jest zwykłą wodą :D.
cudmalinka
7 marca 2021, 00:59Mmmm apetycznie u Ciebie, będę podglądać :D Podoba mi się, że można jeść właściwie wszystko, ale w limicie kalorii
DirtyIzz
7 marca 2021, 11:36Właśnie taki jest mój plan, jeść wszystko oby w limicie kalorycznym. Wiadomo, że za automatu odpada sporo rzeczy, np moje ukochane chipsy, bo jak bym zjadła paczkę to już praktycznie limit byłby wyczerpany. :D :D