Syzyf! Tak to już jest ze mną i moim odchudzaniem...Grudzień minął, styczeń..a ja nic...zero ruchu, diety...
Dziś postanowiłam znów zmierzyć się z tym kamieniem. 40 minut z Chodakowską...czuję się...okropnie...zmęczona...nie mam kondycji to fakt, rzeczywistość, którą chcę i ZMIENIĘ!!! Pierwszy krok za mną...
ziarnista
1 lutego 2016, 21:56Z czasem możesz z Syzyfa zamienić się w Herkulesa, który wtoczy ten kamień na górę, a potem go wyrzuci i pozwoli mu się roztrzaskać. Tylko nie wolno się poddawać. :) To kim będziesz, to Twój wybór.