Na początek szybkie podsumowanie:
poniedziałek: fitness z Bobo w klubie
wtorek: mój sposób na trening w upał :-)))
środa: dziś: na spokojnie...ale mięśnie poczułam :-)
Humor mam dziś burzowy...trochę się rozluźniłam po Pilatesie...ale ogólnie czuję się nieszczególnie...mam jakieś takie poczucie zmarnowanego dnia...no bo nic dzisiaj efektywnego nie zrobiłam...aj sama nie wiem...po prostu durny dzień i tyle....