Za parę dni moje 29. urodziny i nadszedł czas podsumowań. Moje aktualne życie, jest takie różne od tego co planowałam w wieku lat 19. Nie sądziłam, że będe tu gdzie jestem. Nie to miejsce zamieszkania, nie ten zawód, nie to miejsce pracy. Wszystko nie tak. Miałam być już teraz żoną i matką (taaak... uważałam w wieku lat 19, że do 26 to już trzeba będzie mieć męża, a aktualnie nawet nie ma kandydata na chłopaka! a o dzieciach to już nic nie wspomnę). Miałam ważyć 60 kg, a waże aktualnie wg roznych wag 108-111,5! Najwięcej w całym swoim życiu. Miałam mieć super ciało i chodzić w sukienkach, a chodzę tylko w spodniach, sukienek nie moge założyć bo zaraz robią mi się odparzenia między udami. Mialam mieszkać w domu z ogródkiem, albo chociaz swoim mieszkaniu.. a wynajmuje pokój. Miało być wszystko inaczej. Ale.. jednak w życiu wszystko jest po coś.
Tak jak jest teraz też jest chyba ok.Mam prace, na umowe o pracę. Mam studia. Mam swietną grupę 5 przyjaciółek. Do pełni szczęścia to brakuje mi tylko faceta z którym obejde te wszystkie 7 wesel, które się zbliżają i świetnej figury, która zapewni olśniewający efekt na zdjęciach z tych imprez.
I właściwie, to może wiem że wszystko da się załatwić i że mój wygląd zależy od mojej pracy nad sobą, ale tak ciężko jakoś to ogarnąć. Nie wierzę, że się da (podświadomie). Nie czuje się ładna. Czuję, że nic ze mnie nie będzie. Dziewczyny mi powtarzają, że jestem ładna. I na twarzy uważam, że jest ok. Najgorsze to ciało. Zapuściłam się, zaniedbałam. Te rozstępy wszędzie (uda, biodra, brzuch, ramiona, piersi). Ten cellulit. To małojedrne ciało. Ta sucha skóra. Te "żylaki", tzn żyły na nogach. Ale to wynika z tego, że o siebie nie dbam, moja wina. Nie stosuje regularnie balsamów. Nie stosuje oliwek. Nawet z kremem do rąk jestem na bakier. Ale obiecuje będę stosować. Zobaczyłam, że da się uratować siebie chociaz trochę po tym jak ogarnęła mi najpierw kosmetyczka paznokcie, a teraz już sama to robie i da się. Były okropne. Serio.. płytka ładna, ale rozdwajająca się, zadarte, suche skórki, ranki. Jedna wielka tragedia (środki dezynfekcyjne w pracy swoje zrobily). A skoro się da to dlaczego nie powalczyć o resztę? Zaczęłam od wizyty u fryzjera, podcięłam włosy, zrobiam grzywkę. Zrobiłam sobie sama hydrydowy manicure. Zaraz zrobie pedicure i przeprowadzę pełną depilację i maseczki na twarz. W końcu w ostatni rok przed 30-tką trzeba wejść zadbaną!
A facet u boku, żeby przeańczyć te wesela. Wiem, że każda potwora znajdzie swojego amatora. Wiem, słyszałam. Wiem, widzialam. Ale ja nie wiem dlaczego ja tego amatora znaleźć nie mogę. Fakt od 4,5 roku nie spotykałam się z żadnym. Fakt, nie wychodzę gdzieś gdzie mogę ich poznać. Fakt, nie mam konta na badoo, twoo i innych portalach. Ale ja osobiście uważam, że jestem za brzydka dla każdego. Nikt by takiej, wielkiej krowy nie chciał. I przecież te 4,5 roku temu ja miałam tych facetów. Znikał jeden, pojawial się następny. I jakoś coś we mnie widzieli. A teraz co? uwaliło się coś w głowie.
Urodziny za dwa dni. Pierwsze wesele za 2 mc. Biorę się za siebie, nie na żarty. Zaczynam o siebie dbać. Fryzjer - zaliczony. Manicure - zaliczone. Na dziś - pedicure, maseczki, depilacja, w planach kosmetyczka, w planach siłownia.
Od jutra zacznę dietę - Herbalife. Będę pić te koktajle. Stoją od miesiąca i jakoś się zebrać do nich nie mogę. A potem przejdę na jakąś rozsadną.
I będę się tutaj meldować regularnie. Moje wyzwanie 30 dniowe - poległo. Ale wracam od dziś do niego. W telefonie zainstalowalam apkę do planowania dnia. Fajna sprawa, Przypomina mi o wszystkim. Więc niech przypomina!
Wesele siostry za 8 miesięcy. Mogłabym do tego czasu w dobrych lotach schudnąć 40 kg. Czyli ważyć ok 70... i powiem, Wam ze nawet 80 by mnie satysfakcjonowało. Taki rozmiar 42 byłby ok. Miło by bylo zejść z 46-48!
roogirl
10 marca 2016, 21:117 wesel? O wow, masz zdrowie :) Znalezienia faceta, bo to naprawdę uskrzydla :)
aglex25
10 marca 2016, 20:58No to kochana bierz się do roboty:) Tylko nie skończ na gadaniu, jasne?!:) Na weselu siostry naprawdę możesz ślicznie wyglądać:)
Joanna_1988
10 marca 2016, 11:53U mnie też miało być pięknie, a jest kiepsko. Wciąż mieszkam u rodziców bo nie stać mnie na swoje, nikogo nie mam i chyba mieć nie będę bo mieszkam "na zadupiu" i nie ma tu normalnych facetów w moim przedziale wiekowym. Nawet nie mam przyjaciółki, bo nigdy nie mogłam z nikim zawiązać silnych więzi (ludzie mnie w większości przypadków denerwują), na szczęście mam siostrę, z którą mam bardzo dobry kontakt. Ale! Podstawa to wiara w siebie i pozytywne nastawienie!! Jestem pesymistką, choleryczką... piekielnie nerwową, krzykliwą, klnę jak szewc. Razem z postanowieniem zadbania o siebie (zdrowa dieta, zrzucenie min. 5kg, wyrzeźbienie ciała) postanowiłam też zmienić charakter! Nastawiać się pozytywnie, więcej się uśmiechać, nie przejmować pierdołami i przestać reagować "polskim przecinkiem" na wszystko :P I patrzeć na ludzi bardziej przychylnym okiem, tolerować ich wady i nie zrażać się zbyt szybko ;) Także powodzenia i pamiętaj: nastawienie to połowa sukcesu!! :)
vitafit1985
10 marca 2016, 11:33Wszystko zaczyna się w głowie. Masz jeszcze dość czasu, by się ogarnąć i ładnie wyglądać na imprezach:)
cambiolavita
10 marca 2016, 11:28A nie chcialabys sprobowac diety dr. Dabrowskiej? Polecam Ci, im wiecej o niej czytam, tym bardziej jestem nia zachwycona. Na You Tube sa jej wyklady, np: https://www.youtube.com/watch?v=tFlQXgbi2ns
deemcha
10 marca 2016, 11:31hmmm wiesz, mam nawet jej książkę. Pożyczoną od koleżanki z pracy. Ale jeszcze nie przeczytałam. Może to zrobię do obiadu :D Stosujesz tą dietę? Są efekty?
cambiolavita
10 marca 2016, 12:22Czytaj szybciutko! :) Stosuje, efekty sa super, w 3 dni srzucilam 2kg, choc jeszcze sie tym nie pochwalilam w pamietniku, bo bede podoawac wage co tydzien. Ale najwazniejsze jest to, ze czujesz sie super oczyszczona i lekka.
cambiolavita
10 marca 2016, 12:23Sorry za literowki, tak jest jak sie spiesze, mialo byc 'zrzucilam' :)
Penguiin
10 marca 2016, 11:05:) Jak bym czytała o sobie, naprawde. Pamietasz ta szalona nawke? pełną optymizmu? Ja tak wróciłam do tej postaci. i ty tez dasz rade. dodaje do ulubionych bede sprawdzac cie codziennie. masz to jak w banku . nawet jesli nie chcesz i tak bede to robic . Powodzenia piękna damy rade!
ksara572
10 marca 2016, 10:40Uwierz w siebie a zobaczysz ze dasz rade. A i wianuszek mezczyzn ktorzy beda sie chcieli z Toba spotykac sie pojawi. Najwazniejsze zebys sama uwierzyla w siebie.