Upały mają być niemiłosiernie a w związku z czym dziewczyny w pracy licytują się na opaleniznę, która ma już lepszą i ładniejszą. (Tak na marginesie te babki tam są naprawdę niesamowite. Niby 99% dziewczyn w pracy to kobiety dobrze po 40 a my młode czujemy się wśród nich jak ze swoimi) A że ja już od dobrych kilku lat wcale się nie opalam.. tzn tylko góra w bluzce, to moja skóra nie reaguje na opaleniznę o tak o.. tylko potrzeba czasu. Więc ja jestem BLADA! :D I postanowiłam to w tym roku zmienić!
Na zimowej wyprzedaży kupiłam za grosze dosłownie bikini do opalania. Jest teraz całkiem modne, bo w każdym sklepie prawie widze taki styl ażurkowego materiału a ich cena jest 10 razy taka jak ja dałam za cały swój komplet :D W każdym razie, jak już wspomniałam ja nie rozbierałam się tak już od dobrych kilku lat...ale postanowiłam wyciągnąć to bikini.. w końcu jak schudnę to i tak nie założę :D
A wiec założyłam i co? Powiem wam, że jestem w szoku! Wiadomo na 50kg to ja nie wyglądam i wyglądać nie będę.. ale całkiem ładnie wyglądam na swoje 100kg! Jakoś to ciało się ładnie układa.. nawet widać przebijający się przez tłuszcz zarys mięśni brzucha. Ramie też jakieś takie bardziej zbite.. :D i uda ładniejsze :D Powiem Wam szczerze, że to naprawdę sprawia że mam siłę i większego kopa do walki o siebie. To nic, że ta waga nie leci na łeb na szyję.. teraz liczy się to jak ja się czuję i jak wyglądam. Kiedyś jak waga stawała i to ja stawałam, a teraz? mam to szczerze gdzieś.. utrata wagi stała się ważna, ale nie najważniejsza. I podoba mi się, jak jestem na zakupach z koleżanką.. obie przymierzamy bluzkę. Obie jesteśmy grubsze. Chociaż ona jest wyższa i ma bardziej męską budowę ciała a nie typową babę z wielką dupą i brzuchem. Zakładamy bluzkę i ja bez spiny pokazuje się jej (nawet nie patrząc krytycznie na siebie w lustrze i poprawiając by lepiej wyglądać) a na jej twarzy maluje się zdziwienie, wielkie oczy i od razu się prostuje i wciąga brzuch.. patrze na siebie i szok.. jak ja dobrze wyglądam! :D Potem zakładam legginsy, które kupiłam na fitrollena i kolejny szok i mój i jej. Ja nie zakładałam legginsów bo czułam się w nich strasznie.. Pokazywały to co chciałam ukryć. A w tych, nóżki piękne :D Dobra koniec przechwałek, bo stwierdzicie że jestem samochwała. Ale no muszę się jakoś motywować :D
A wracając do sedna, zastanawiam sie czy wyjść w tym bikini na balkon, czy jednak lepiej założyć miniówe na dupe i zostać tylko w górze, albo w ogole w bluzce i miniowie.. no nie wiem :D musze to rozważyć, co radzicie? A balkon mam taki,że jest bardzo blisko balkonu sąsiadów z obu stron i praktycznie widzą mnie jak tylko wyjdą na niego, a nie chce kogoś obrzydzić swoją obrzydliwością.
Miłej niedzieli! :)
ania4795
7 lipca 2014, 08:58powodzonka i na balkon w stroju a nie w ciuchach :)
trinity801
7 lipca 2014, 08:06No bez przesady, w ubraniu chcesz się opalać? A sąsiedzi... a niech sobie myślą co chcą, chociaż ja mam taką teorię, że my osobiście zawsze wszystko wyolbrzymiamy :) A że jesteś samochwała... i dobrze :) Ja też jestem. Jak nie ma nas kto chwalić to same musimy to robić :)
SylwiaOna
6 lipca 2014, 15:23Super choć jedna laska pozytywnie nakrecona ;)))))))tak trzymaj:*
katy-waity
6 lipca 2014, 14:06zauważalne zmiany jeszcze bardziej motywują niż zmieniające się cyferki:)) Co do wyjścia na balkon nie poradze bo ja jestem z tych,które by nie wyszły;)
vitafit1985
6 lipca 2014, 13:41Olej sąsiadów;-) Ja dzisiaj zamierzam samoopalacz uruchomić;-)
Lela6
6 lipca 2014, 11:02Oczywiście bikini :)