Za 5 miesięcy kończe etap - definitywnie.. moge zostac a moge znów zacząć gdzie indziej.. nie wiem co chce.. mam mieszane uczucia, ale wiem.. ze nie chce zaczynać już nic nowego.. pora zdecydowac czy A czy B? Czy powrot do domu - do mamusi ( tego jestem pewna ze nie chce na 90% - bo pora wreszcie dorosnac!) Czy zostanie w lbn.. i II stopien? czy ucieczka do Warszawki.. tak jak wszyscy.. tam jest aktualnie 90% moich dawnych znajomych - własnie dawnych.. bo kontakty sie urwały/rozluznily.. jak to życie pokazuje. I tam znów bym była sama.. w sumie ostatnio wszędzie jestem sama. Niby tłum ludzi a jednak wszędzie czuje sie sama.
Nie lubie wracac do domu ze względu na rodzinną sytuacje, ale z drugiej strony nie mam tez po co i do kogo.. dawni znajomi w wiekszosci w Wawie, w Poznaniu, Wrocławiu, Londynie i innych miastach, mało kto został tu;/ mało kto wraca na weekend.. i po co mam tu przyjechać? zobaczyć sie z mamą, dziadkami? to wystarczy mi weekend. potem nie mam co ze sobą tu zrobić.. teraz tez wróciłam w domu pusto.. nikt nie wraca.. a ja mam miec tydzien wolnego.. - więc jadąc do domu zachaczyłam o biblioteke i mam Millenium Larssena - to będzie moje zajęcie!
Zostać w lbn? moze lepiej, w sumie tam tez czuje się sama.. ale mniej niz tu.. zawsze ktos sie znajdzie.. gdzieś się pójdzie.. ale to nie są "przyjaciele" raczej znajomi..aktualni znajomi.. kiedys juz pisałam o tm. nie chce mi się wracać, fakt faktem tam też jestem sama..
A lata lecą., młodsza nie będę i chociaż nie czuje się na te swoje niebawem 26 lat.. to jednak takie są fakty. Czasem już nawet zaczynam myśleć ze może pora się wreszcie ustatkować? Może nawet warto wziąć ślub? może pora na dziecko? Ale do tamga trzeba dwojga.. a wmoim życiu dłuugo już nikogo nie było.. i zaczynam tracić nadzieję, że wogole ktoś kiedykolwiek jeszcze będzie..
i tak cholernie chcę coś zmienić w tym swmoim życiu..Ale nie, nie czuje się nieszczęsliwa.. czuje się poprostu zagubiona.. nie dokońca spełniona.. i czasem poprostu zaczyna mi brakować kogoś kto by był..poprostu. Kto by zaakceptował mnie, moje problemy, moje rozterki, wysłuchał moich dylematów, doradził, do kogo mogłabym zadzwonić po wyjściu z egzaminu, czy tak poprosytu porozmawiać.. nie ważne czy będzie to facet czy przyjaciółka! Ktoś.. a teraz już nie ma takiego kogos.. bo wszyscy sie gdzieś rozpłyneli..
i może dlatego te słowa.. tak pasują.. "To już nie ten sam, Widok na mnie - ludzie,już nie tacy jak tam. Zmieniamy się, I Ja i Ty!" "Nie uda nam się mieć wszystkiego na raz, Coś kończy się żeby coś mogło trwać, Ta brakująca część ukryta tu gdzieś, Do pełni szczęścia brak nam jej." " W końcu to dostajesz, I dopiero dziś, Gdy już nikt nie patrzy, Nie ma dzielić się z kim"
A że to piosenka w wykonaniu m.in. Libera - hm.. jakoś zawsze moje korzenie wracają do hip-hopu, to na nim sie wychowałam..i jak mam doła takiego, że już wpadam to hh podnienie, pomoże..
Rozpisałam się, rozpadłam.. pora sie posklejać.. ;)
trinity801
1 lutego 2013, 19:04Decyzja jest trudna, ale ja wiem, że wybierzesz dobrze :-) Rób tak, żebyś była zadowolona, i żebyś nie żałowała... :-)
cometruedreams
1 lutego 2013, 17:39Dziękuję! . Hm, trudna decyzja, mysle, ze jak przemyslisz wszystko, to zdecydujesz :)
liliana200
1 lutego 2013, 17:18Głowa do góry! Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Facet się znajdzie nawet nie będziesz wiedziała kiedy, a może już ktoś jest tylko ty tego nie dostrzegasz. No proszę pokazać szeroki u śmiech na buzi :D
Kasiulaaaaaaa
1 lutego 2013, 17:11Ach nie ma się co łamac!!!!Głowa do góry!!!!Facet się znajdzie wczesniej czy puzniej:)Ale trzeba odganiac te czarne mysli!!!!!!!!!!!!!!A przygarniac te pozytywne.:)