Po 7dniach odpoczynku, relaksu i spędzania czasu z najbliższymi + z chorym, biednym moim psiakiem i jeżdżeniem z nim po weterynarzach.. Nastąpił powrót do pracy..
Na nocki. - najgorsze gówno jakie może być.. przynajmniej te 3. Nie potrafię się ogarnąć. Po pierwszej nocce myślałam, że zejdę.. Nie potrafiłam się obudzić.. Przez ponad tydzień wstawałam o godz 7-9 a kładłam się spać najpóźniej o 4.. fakt, nie za wcześnie. Aleeee.. To był raptem jeden dzień.. A tu niedziela, dzień lenia. A ja wracam po pieprzonej zmianie czasu o 3 po nowym czasie do domu, spać... a tu na 8 do szkoły.. Nie dałam rady. Pojechałam na 10. Potem obiad u babci i powrót do domu, bo na 20 do pracy..
I to była najgorsza decyzja ever.. Zasnęłam nad krzyżówką w czasie przerwy! po prostu się na niej nagle położyłam.. Masakra. Ale jeszcze tylko dziś do UWAGA - 7:00 ! i dwa dni znów laby. Zamierzam w końcu wybrać się na siłownie, bo chyba już zapomnieli jak wyglądam. Wczoraj nie dałam rady.. a dziś żywcem nie miałam kiedy.. wiem, mogłam spać krócej, ale jak ?! To już bym była dętka w pracy.. A mamy dopiero 23:30 ...
Przez weekend były lepsze i gorsze dni diety. Teraz przez trzy dni wgl nie wiem co jem.. i po co.. Dziś się ogarnęłam, a jutro wracam na właściwe tory ;)
Małe smakołyki obiadowe z wczoraj i dziś ;)
Sałata z wędzonym łososiem, zielonymi oliwkami, pomidorkami koktajlowymi, mozzarella i sos z limonki, oliwy i porzeczek
Sałatka -ala grecka z ogórkami konserwowymi na ostro, kurczak z piekarnika w szynce szwardzwaldzkiej z pomidorem suszonym i brązowy ryż + sosik musztardowo miodowy
Chudnijmy!
melifexo
2 kwietnia 2014, 01:06Współczuję..
aleksa1989
2 kwietnia 2014, 00:40MMmm... Jedzonko pychotka:) Powodzenia kochana i współczuję Ci tych nocek. Nie wyobrażam sobie tak pracować i jeszcze do szkoły... Męczarnia...