Witajcie :)
Miał to być czas wielkich rewolucji, cudownych diet i ćwiczeń, ognistej rywalizacji i niebywałego zwycięstwa. Jednak ciągle mi czegoś brakowało. Tej maleńkiej iskierki, która umożliwiłaby mi osiągnięcie tych wszystkich założeń. Niby chce schudnąć, ale nie robię nic, żeby to osiągnąć.
Przecież dwa lata temu potrafiłam spiąć się i schudnąć 20 kilo. Czułam się wtedy cudownie. Moje samopoczucie i samoocena wzrosły o miliony procent. A teraz .... ?
Myśl o tym, że mam przejść na dietę, że mam poćwiczyć, powoduje u mnie niepokój, lęki, że nie potrafię, że nie dam rady, że na co mi to wszystko, przecież mam wspaniałego faceta, który akceptuje mnie taką jaka jestem. Ale przecież nie o to chodzi, prawda ? Przecież to ja mam się sobie podobać i to ja mam się czuć ze sobą wspaniale.
Żeby dodać sobie motywacji, przeczytałam swój stary pamiętnik. Nie ukrywam, że były też w nim momenty, gdzie wpisy optymistyczne i pełne radości, przeplatane były porażkami, brakiem sił i rezygnacją. Jak ja przeklinałam wtedy wagę 75 kg .... Ale byłam głupia :P
Odnalazłam też moment, w którym zaczęła się moja najdłuższa i najefektowniejsza walka z kilogramami. Miałam wtedy dużo pracy fizycznej, co 2gi dzień, min. 2-3 godziny. Pamiętam, że lało się wtedy ze mnie strasznie. Do tego w dni, kiedy nie pracowałam, ćwiczyłam w domu. Później niestety zmieniłam pamiętnik i nie mam wpisów dotyczących odżywiania. Jednak z tego co pamiętam, nie była to żadna dieta. Po prostu MŻ. Rano i wieczorem praktycznie to samo, jakiś kawałek chleba i miseczka płatków z mlekiem. Obiady jadłam z rodziną, tylko mniejsze porcje. I pewnie w między czasie jakieś 2 śniadanie. Tylko, że wtedy miałam dużo ruchu. A teraz .... ? Siedzę tylko nad książkami, a jedyny ruch jaki mam to ten do lodówki :(
Ale chce sie zmienić. Chce na nowo pokochać siebie i być z siebie dumna, z tego co osiągnęłam. Będę walczyć na nowo.
Cel 1 80 kilo. Jutro okaże się, ile mi do niego brakuje, bo po świętach, na pewno jest co zrzucać ;)
Wyżaliłam się Wam trochę, ale dzięki temu jest mi lżej na sercu. Nie chce siebie i Was teraz zawieść. Muszę pokazać, że drzemie we mnie jeszcze ta siła co była kiedyś. Walka zaczyna się na nowo. Tym razem będzie zwycięska dla mnie !!!
pannacotaa
29 grudnia 2015, 21:45uda sie i Tobie i mnie !! trzymam kciuki Kochana !! ;))))
spelnioneMarzenie
29 grudnia 2015, 19:17mamy taki sam wzrost i podobne figury teraz.. trzymam za nas kciuki i rok 2016 bedzie nasz :)
spelnioneMarzenie
29 grudnia 2015, 19:18masz jeszcze ten stary pamietnik do poczytania to moze moglabym tez poczytac :*
.daydream.
29 grudnia 2015, 19:32Oczywiście, że damy radę ;) Najważniejsza jest motywacja i determinacja w dążeniu do celu ;) Pamiętnik mam, ale jest on dostępny tylko dla mnie, już raz dostał się w niepowołane ręce ;) Mam nadzieje, że ten będzie miał wystarczającą ilość motywacji ;)