Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
z tych milszych na początek...


Lucjan ma się świetnie, zaadoptował się i jest już ok, nawet rozpycha się w łóżku:))

A teraz z tych gorszych....

Długo się nie nacieszyłam swoim nowym samochodem, przejechałam zaledwie 1800 km...i okazało się ze samochód był mocno walony, a kupiłam go jako 100% bez wypadkowe :(

skrzynia biegów  uszkodzona i silnik prawdopodobnie tez :(

Trochę już w niego zainwestowałam, wymieniłam olej, kupiłam nowe gumy letnie, wymienione zostały klocki i tarcze, klima odgrzybiona....w sumie prawie 3000 włożyłam :(

Samochód kupiłam w komisie , wiec jest szansa na to żeby pozwać nieuczciwego sprzedawce. Na szczęście opiekuje się dzieckiem pracodawcy  , który jest prawnikiem i już się tym wszystkim zajął. Samochód stoi w warsztacie :(

Prawnik będzie postulował  żeby komis zapłacił za naprawę auta , (ok. 10 tys.) albo anulował umowę sprzedaży .

Co z tego wyjdzie zobaczymy, 

na razie jestem załamana jak stary  dach :(

  • nika2002

    nika2002

    1 maja 2014, 08:09

    oj, to słabo z tym samochodem. nie byłam na Masie Rembertowskiej - jak zwykle rodzina była chora. Choć miałam wielką chęć.

  • alkapisz

    alkapisz

    28 kwietnia 2014, 11:58

    Lucek jest super i jak odmiana po kilku dniach pobytu ..pelen luz ...

  • moderno

    moderno

    28 kwietnia 2014, 09:43

    Miałaś pecha , ale mam nadzieję , że sprawa dobrze się dla Ciebie rozwiąże. Tego życzę Tobie z całego serca

  • Nefri62

    Nefri62

    27 kwietnia 2014, 22:09

    tak to jest z kupnem używanego samochodu to jak loteria, pozdrawiam

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    27 kwietnia 2014, 16:36

    ale słodziak z kociaka, ja też czekam na kota którego mam zamówionego u sąsiadki będzie perski:) Oby sprawa z samochodem szybko się wyjaśniła na Twoją korzyść.

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    27 kwietnia 2014, 16:21

    Lucjan super. Ma ogon jak od innego kota. Boszsz jak ja nie lubię takich pier........nych oszustów. Kurde gdzie się nie ruszysz tam oszukują. Ja miałam jeszcze lepszą przygodę. Samochód kupiony w salonie, nówka sztuka i kiedyś mieniali nam jakąś uszczelkę w drzwiach. Nigdy nawet stłuczki nie mieliśmy. Sprzedajemy w komisie samochód, facet sprawdza jakimś urządzeniem czy był bity, grubość lakieru i mówi, że był bity w drzwi. Okazało się, że w salonie, wymieniając uszczelkę porysowali drzwi i trzeba było całe malować. Ale słowem sie nie przyznali, a my w komisie na jakiś naciągaczy wyszliśmy. W ramach przeprosin dostaliśmy od nich potem, po wielkiej aferze komplet opon zimowych, ale przełożyliśmy je już do toyoty, na salon forda od tamtej pory nie patrzymy

  • Paczuszek45

    Paczuszek45

    27 kwietnia 2014, 15:43

    Fajny ten Lucjan :-)) Nie fajna sytuacja z samochodem , dobrze,że Twój " pracodawca " jet prawnikiem - zawsze to swój i dobrze załatwi sprawę :-)

  • martini244

    martini244

    27 kwietnia 2014, 14:19

    Oj to wspolczuje,ale mam nadzieje,ze jednak oddadza Ci kase i bedzie ok:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.