Ustaliłam sobie plan dnia. Niezbyt napięty, taki wakacyjny. Mam zamiar wstawać o określonej porze, jeść co 3h i robić wszystko to co mnie zbliży do osiągnięcia celów, które sobie na te wakacje wyznaczyłam. Mam mnóstwo książek do przeczytania i wierze, że dzięki temu planowi choć trochę uda mi się zorganizować czas na tę przyjemność.
Ostatnio trafiłam na bardzo fajny artykuł o obliczaniu podstawowej przemiany materii i całkowitej przemiany materii. Obliczyłam sobie ile potrzebuję kalorii to tego aby przeżyć oraz ile mi potrzeba do utrzymania aktualnej wagi. Po odcięciu od tego ostatniego wyniku ok 300kcal mam tyle kalorii ile potrzeba abym mogła schudnąć. Wydaje mi się to podejrzanie proste bo tych kalorii wcale nie jest tak mało.
Kolejną sprawą do planowania są moje posiłki, chcę zadbać wcześniej o to co mam jeść a nie myśleć o tym dopiero gdy zgłodnieje.
Precz z wakacyjnym rozleniwieniem!
anemone.nemorosa
17 lipca 2015, 10:17Dammaris - piękne te obrazy. Czy to Twoja praca? Czytam Twoje wpisy i jakbym siebie czytała. Życze powodzenia w walce:) Chętnie potowarzyszę. Mam na imię Agnieszka:)
Dammaris
17 lipca 2015, 10:49Nie są moje :) znajduje je w internacie a potem zapisuje, motywują mnie bardziej niż zdjęcia modelek z wybiegu czy z siłowni :)