Jest po godzinie 19 a dla mnie oznacza to szlaban na lodówkę ;-))) A jak Wam idzie omijanie wieczornego podjadania? Ciężko? Czy luzik? Bo jeszcze teraz to nic mi się nie dzieje ale jeszcze kilka godzin "na nogach" przede mną, więc wszystko się może zdarzyć... tzn. Zdarzyć tylko tyle, że będzie mnie ściskać w brzuchu. I nie poddam się! Na wszelki wypadek mam przy sobie wodę z cytryną... No wiem, że woda na wieczór to kiepski pomysł bo do kibelka latać będę aaaaaale lepsze to niż pyszna kanapusia albo dwie z szyneczką, serkiem żółtym, majonezikiem i co jeszcze dostępne w lodówce :-)
Chciałabym się odnieść do Waszych komentarzy w moim pamiętniku.
Przede wszystkim dziękuję za zainteresowanie. To miłe i budujące :-)
Słonecznik – kochane ja wolę go unikać jak ognia. Uwierzcie, że na mnie to działa jak kolor żółty na muchy hahaha Jak mam paczkę słonecznika, jak wiem że ją gdzieś mam... To nie spocznę póki nie zjem do końca. No tak to już jest i już. Jedni "rzucają się" na słodycze, ciasteczka, czekoladę a ja na słonecznik :-(
Chleb i ziemniaczki – odstawienie ich nie jest dla mnie wielkim problemem, o ile lodówka pełna innych produktów. Ziemniaki to w ogóle mogą dla mnie nie istnieć bo je zawsze zastąpię innymi warzywami. Z chlebkiem trochę gorzej bo najszybciej zrobić kanapkę i już. A jak nie kanapki to już trzeba się nagłówkować. Ale chcę z tego zrezygnować. Kiedyś tak zrobiłam i efekty były.
Zobaczymy jak będzie tym razem :-)
Marchewka – lubię i spokojnie wystarczy mi zamiast słodyczy, o ile ją w domu mam oczywiście :-) A zrobiłam spory zapas, więc wytrzymam :-) chociaż pomysł z suszonymi owocami też niezły. Zawsze to jakieś urozmaicenie :-)
Nagroda za dobre sprawowanie – fajna sprawa. Zawsze w 1 dzień tygodnia można sobie odpuścić tylko na jedną dobroć. Co o tym myślicie? Zresztą pewnie niejedna z nas ulegnie pokusie.
To może lepiej sobie na nią pozwolić ale mieć pod kontrolą? Świetny pomysł :-)
Spadek wagi – dziś spadek, a jutro...? Zobaczymy, co przyniesie nowy dzień :-) Taki mały kiluś a jak cieszy :-))) Będę się cieszyć bardziej, gdy takich kilusiów będzie więcej. No ale jeden na dobry początek to też extra, co?
Kawa – no nie da się bez niej żyć :-))) Ale założenie mam takie, by po prostu więcej pić bo kawa odwadnia organizm. A jeśli mowa o kawie......... Wiecie, że peelieng z kawy to rewelacja??? Czyli od dziś zbieramy fusy do pudełeczka a wieczorem smarowanko??? Oj bo ja się chyba nie zbiorę... choćbym chciała... wieczorem to już taka zjechana jestem, że tylko szybki prysznic i do łóżka a tu jeszcze jakieś peelingi.
A może warto się pomęczyć? Co o tym myślicie???
To tyle ode mnie na dziś. Jeszcze poczytam Wasze pamiętniki i zmykam
Matylda132
15 czerwca 2012, 13:55dla mnie najgorsze jest po obiedzie, zawsze jak zjem to włącza mi się chęć na wszystko, 4 dokładki, słodycze, popcorn itp itd ;) wieczorem nie jest źle, no chyba że mój je coś co lubię, to i i ślinka cieknie :) ze słonecznikiem masz tak jak ja z orzeszkami ziemnymi, jak zaczynam jeść to nie mogę przestać hihi ;) peelingi super sprawa, polecam, warto na taki relax chociaż raz w tygodniu :) sama robię sobie co tydzień peeling całego ciała + twarzy + maseczka na twarz (polecam maseczki Dermiki, dość drogie ale doby efekt, a z tańszych to joanny (o ile dobrze pamiętam) też zawsze były spoko :) a zawsze poczujesz się piękniejsza :) buziaki! miłego dnia!!!!
maaaj
15 czerwca 2012, 11:50Plan fajny, oby i realizacja się powiodła :)
karolinka2409
15 czerwca 2012, 11:40Najwazniejsze w procesie odchudzanie jest odpowienie nastawienie, a Twoje jest super! Sama bede musiala ulozyc plan i go SPISAC zeby domownicy widzieli i zeby go konsekwentnie przestrzegac. Mnie na pokuszenie wioda migdaly (uwielbiam) i slone orzeszki (z okazji EURO tych u mnie w domu pod dostatkiem) i kawa, podobnie jak Ty nie moge bez niej zyc! Ale staram sie ograniczac do 1 kubka dziennie (w srode sie zlamalam i wypilam az 2!). A o peelingu z kawy juz wiele dobrego slyszalam....chyba pora wyprobowac ;) Dziekuje za inspiracje z planem odchudzania :))