Dziś dietowo idealnie, chodź czułam się dziś tak trochę jak między młotem a kowadłem. Przyszła do mnie przyjaciółka i włączyliśmy sobie film, ona siedziała po mojej lewej z chipsami paprykowym, natomiast mój Mąż siedział po mojej prawej z chipsami o smaku zielonej cebulki, a ja po środku byłam ogłupiona tymi zapachami... Ale dałam radę ;-)
Menu
- bułka z masłem, jajkiem, szynką drobiową i pomidorem
- jogurt naturalny i płatkami owsianymi i kiwi
- ryż z indykiem, buraczki zasmażane
- dwie kromki chleba razowego z masłem, serem żółtym i ogórkiem kiszonym
- jogurt naturalny z orzechami i 2 mandarynkami
bialapapryka
24 października 2017, 18:35Pięknie sobie poradziłaś! :)
Dama.Kameliowaa
25 października 2017, 08:23Byłam silna bo wiedziałam, że następnego dnia i ja będę mogła poszaleć :-)
Greta35
24 października 2017, 12:23Brawo...jestes silna i tak trzymaj....ja to samo mam maz, dzieci zajadaja slodycze a ja udaje ze nie widze :P
Dama.Kameliowaa
25 października 2017, 08:19Oj, musisz mieć silną wolę że też potrafisz sobie odmówić słodkiego. Ja raz w tygodniu robię sobie cheat day bo inaczej bym nie wytrzymywała gazdego dnia
Greta35
25 października 2017, 09:50oj jest ciezko...najgorzej jak sie skusze to potem nie moge przestac i wrocic na dobre tory ale udalo sie i walcze dalej :)
fitball
24 października 2017, 11:53o jeje, ale napad na Ciebie chcieli zrobić
Dama.Kameliowaa
25 października 2017, 08:21Chyba chcieli żebym się złamała, ale ja powiedzialam sobie, że jedynym dniem w którym mogę sobie poszaleć to będzie wtorek.