Weekend pełen sukces! Było 5 posiłków, były ćwiczenia i ruch, w sobotę impreza bez podjadania i alko, idealnie :) Obiady jadłam w restauracjach, ale świadomie wybierałam zdrowsze wersje i uważałam na ilość. Jestem z siebie bardzo zadowolona. Nie chce zapeszać, więc na razie nie afiszuje się, że wróciłam do diety, bo takich powrotów miałam już kilka.
Na wagę weszłam ,niestety nie ma się czym chwalić.. Wróciłam do nadwagi, no ale pracuje nad zmianą.
Z ćwiczeniami też ok, akurat z tym zawsze nie miałam problemu, więc codzienne treningi wracają i działamy.
Menu:
- śniadanie: 2 waski, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 2 listki sałaty, 1 jajko: 200 kalorii
-2 śniadanie: banan: 160 kalorii
- lunch: kurczak z ananasem, 120 g: 180 kalorii
- obiad: niespodzianka (Mąż gotuje): ale ok 300-350 kalorii
- kolacja: baton musli oshee: 160 kalorii
A Wam jak minął weekend?
angelisia69
18 stycznia 2016, 13:27to bez zapeszania,obys jak najdluzej tak prosto sie trzymala ;-) napisz co za jajo niespodzianka na obiadek ;-)
Dadzira
18 stycznia 2016, 14:23Dziękuje, pytałaś poprzednio o mój metabolizm i tak dalej. Wcześniej schudłam prawie 30 kg właśnie na 1300 kalorii i czułam się dobrze, nie byłam osłabiona, włosy nie wypadały, więc dlatego przyjęłam właśnie taką kaloryczność. W menu nie mam dopisanych kaw, więc pewnie 100 kalorii więcej ;) Jak dojdę do wagi upragnionej, skupie się na rzeźbie i większej ilości białka i powinno być ok :)