Po wczorajszym +33st w cieniu i nawałnicy - jest w miarę przyjemnie, <25st. Nie lubię upałów bo o odparzenia nietrudno, człowiek może wiele nie robić i a a i tak cały mokry jest. Podczas ćwiczeń to jest jeszcze gorzej - orbi stoi w pokoju na poddaszu...
Nie wiem jak to wyszło - że będzie bez zdjęć. Jakoś zanim człowiek foto zrobił to już talerz był pusty. Waga constans, co po takim tygodniu uważam za sukces. No tak po prawdzie jest 0,2kg do przodu, ale to już nie jest te 3 kg co było 2 tyg temu.
Teraz jeszcze ruszyć zadek do ćwiczeń i mniej tolerować jedzeniowych wpadek. W sobotę idziemy na wesele, mój chłop z tych nietanecznych, więc słabo widzę kwestię wytańczenia tego co zjedzone. No ale nie będę się na przyszłość zadręczać. Wezmę sandały, to sobie za dziećmi szwagra trochę pobiegam.
Waga z 28.07.2018 113,4kg, paska nie zmieniam, zamierzam go gonić.
I niech moc będzie z nami - na cały nowy tydzień!!!!
Healthyone
30 lipca 2018, 15:06U nas dzisiaj deszczowo więc jest czym oddychać