Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 118. Uwierzycie?!


Dawno już zaprzestałam liczenie dni diety i tak sobie dzisiaj uświadomiłam, że minęło już kupę czasu. Policzyłam skrupulatnie i co? 118 dni ;D Nawet jak zaczynałam, podchodziłam do tego trochę sceptycznie bo wiedziałam jak to się wcześniej kończyło. Wytrwałam i to jeszcze nie koniec!

Wczoraj byłam w odwiedzinach u babci, którą z powodu odległości rzadko odwiedzam. Kochana ma już 92 lata, ale pomimo sędziwego wieku świetnie sobie radzi. Pierwsze co powiedziała jak mnie zobaczyła (byłam tam 2 miesiące temu): "Asiu, a coś ty tak zmizerniała?!". Schudłam od tego momentu może 3 kg... ;D Po południu przyjechała ciotka i też ledwo mnie zobaczyła zaraz skomentowała, że pięknie wyszczuplałam (nie lubię jej, ale komplementy cieszą). Zaraz zaczęła mnie wypytywać co robię, co jem i w ogóle bo jej córka (moja kuzynka,14l) też ma problemy z wagą. Ostatnio gdzieś tam zemdlała, ciśnienie wysokie i w ogóle źle się czuje, od maja czeka na termin do szpitala (wrzesień), na badania. "Ale ona dużo nie je. Śniadań w ogóle, obiadu troszkę, dopiero wieczorem ma apetyt." No tak, bo jak się nie je cały dzień, to wieczorem wrzuca się w siebie wszystko jak leci. "Nie to na pewno po lekach, bo ona od małego przecież tyle chorowała". Mi też tak wszyscy mówili, ale tylko dlatego żeby nie robić mi przykrości  i nie powiedzieć, że tak naprawdę sama sobie jestem winna. A gdyby ktoś mi wytknął prawdę prosto w oczy, może byłoby mi przykro, może byłabym zła, ale może też wcześniej dotarłoby do mnie że to nie przelewki, że pora się ogarnąć. Czy przejrzą na oczy? Przestaną ją usprawiedliwiać? Pomogą jej w walce z kg? Nie wiem, okaże się pewnie za jakiś czas.

A ja... Mam jutro randkę ;D Z jednej strony nie mogę się już doczekać, a z drugiej trochę się stresuję ;D Tak więc jakbyście nie miały nic do roboty, to możecie trzymać kciuki ;D

Trzymajcie się Kochane. Buziaki.

Asia

  • NieidealnaG

    NieidealnaG

    24 sierpnia 2014, 16:12

    Niestety często leki, choroba stają się usprawiedliwieniem kilogramów i na nie jest zwalana wina. I jasne, są przypadki gdzie tak jest ale niestety najczęściej jedzenie i styl życia mają na to zasadniczy wpływ ale najprościej zwalić na coś innego. Powodzenia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.