Cześć kochani!
Nie uwierzycie, ale zaliczyłam ekonometrię na 5! Egzamin, którego się nie zdaje w pierwszym terminie... Jestem w szoku i jeszcze w to niedowierzam. Co więcej oznacza to, że jestem zwolniona z egzaminu z wykładów... Jest pięknie...
Wczoraj pisałam o zębie i wizycie u dentysty, dziś okazuje się, że tak naprawdę boli mnie dolna prawa 6 a nie górna 5 ;/ zastanawiam się czy czekać do poniedziałku do ustalonej kolejnej wizyty i brać dalej ten antybiotyk, czy jednak się zgłosić już jutro i powiedzieć i moim odkryciu... Zobaczę chyba jak będzie rano.
No i byłam dziś na "imprezie" ;) Bierzmowanie mojego siostrzeńca. Nie było tak źle, zjadłam tylko 2 kawałki ciasta (jeden z galaretką i truskawkami, drugi "cappuccino"), a w ramach kolacji dwie łyżki sałatki z pora i 2 plasterki wędliny. Alkoholu zero, przy antybiotyku (niestety) nie mogę.
Jutro kolejny ciężki dzień, ale dam radę. W końcu kto jak nie ja? :)
Trzymajcie się kochani.
Asia
kompleksowa2014
28 maja 2014, 12:40super :) gratulacje :)
.Rosalia.
28 maja 2014, 06:23Gratuluję zaliczenia egzaminu :D Mnie bierzmowanie brata czeka za dwa tygodnie, najgorsze jest to, że to dzień przed wizytą u mojej pani dietetyk... Trzymaj się :*
Ancur90
28 maja 2014, 00:02Eee tam, nie taka ekonomia straszna, jak ją malują. Ja rok temu zdałam na 4 :)
Ms.Cherry
27 maja 2014, 23:07Gratulacje! ;)