Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela


Pewnie jak skończę notkę to już minie północ, ale wpis jeszcze z niedzieli. 

Dziś nie było 100% diety... Na drugie śniadanie i podwieczorek były looody. Z czego nie jestem dumna. Ale cóż, stało się. Całe szczęście reszta posiłków była ok. 

ś. 2 kromeczki z dżemem + serek biały

o. miseczka rosołu z makaronem, 2 ziemniaczki, gotowane podudzie z kurczaka, kapustka duszona

k. 2 kromeczki z wędliną, 1/3 świeżego ogórka, 4 rzodkiewki

Nie było też roweru ale był długi 2 godzinny spacer (na obcasach ;D). Spotkałam się dzisiaj z dziewczynami i też zauważyły różnicę. Jedna tylko była wprowadzona w temat mojej diety (Gosia), a druga dopiero się dowiedziała (Iga). I to właśnie Iga, pierwsza zauważyła różnicę więc jest super :) I generalnie G. chyba zaraziłam trochę podejściem do odchudzania bo stwierdziła, że też zaczyna. Dla mnie super, będzie mi łatwiej :)

Jutro przychodzą robotnicy i zaczynamy pierwszy etap remontu... Już mi się nie chce na samą myśl. Tym bardziej, że efekty będzie widać dopiero w lipcu jak sobie pomaluję (teraz nawet o tym nie myślę mam za dużo na głowie). Przeraża mnie tylko ten syf, który będę później musiała ogarnąć i obawiam się, że mogę nawet nie mieć czasu i siły na żadne ćwiczenia. Ale zrobię co w mojej mocy, żeby jakoś to pogodzić. No i jeszcze minimum tydzień dojazdów z mamą na rehabilitację. Kurcze, czemu zawsze musi mi się wszystko zbiec w jednym terminie? 

Kochane dziękuję pięknie za wszystkie komentarze. Obiecuję, że odpiszę jak znajdę chwilę i poczytam co u Was. Trzymajcie się. 

Asia

  • Malinka38757

    Malinka38757

    20 maja 2014, 10:52

    Sprzątanie po remoncie jest o wiele bardziej męczące niż ćwiczenia więc powodzenia:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.