Jestem zła. Mało. Jestem wściekła! Dlaczego cała rodzina musi się denerwować durnym postępowaniem jednej osoby? Ledwo wróciłam z uczelni do domu i już zostałam wprowadzona w temat, który totalnie mnie nie dotyczy, który mam głęboko gdzieś! Jeżeli ktoś nie umie żyć z ludźmi to wypad w świat, droga wolna. Mi ciśnienie skoczyło, mama zdenerwowana. Nie dość, że źle się czuje to jeszcze psychicznie ją będą męczyć. Chociaż tata jeden rozsądny, nie interesuje się niczym i przynajmniej ma głowę spokojną. Ja jestem cierpliwa, z reguły spokojna, wiele rzeczy potrafię zrozumieć i wybaczyć, ale miarka się już dawno przebrała. Dla mnie mógłby nie istnieć, przynajmniej byłby spokój...
Z rzeczy przyjemniejszych. Byłam dziś na uczelni po 3 tygodniowej przerwie i powiem Wam, że ludzie już zauważyli różnicę! Cieszy mnie to ogromie, chociaż jeszcze tyle pracy mnie czeka nad sobą... Ale teraz mam tą siłę i chęć zmiany. I zamierzam osiągnąć swój cel. Za pół roku, rok czy dwa. Nie ważne ile czasu mi to zajmie, ważne że będę systematycznie chudnąć i nie będę się użalać nad sobą nic nie robiąc w tym kierunku żeby było lepiej. A jak zejdę poniżej 90-85 to może w końcu się przełamię i pójdę na basen? Chciałabym nauczyć się pływać, to po pierwsze. A po drugie pływanie podobno świetnie wysmukla sylwetkę. I tego mi trzeba. Tylko co zrobić żeby przełamać wstyd?
Wczoraj była w sumie godzina ćwiczeń. 40 min na rowerze szybkim tempem, rozciąganie (które podpatrzyłam od rehabilitantki mamy), ćwiczenia na ramiona z ciężarkami, 70 półbrzuszków (30 prostych i po 20 skośnych na każdą stronę). A dziś mam zakwasy... Jednak planuję powtórzyć wczorajsze ćwiczenia.
Menu:
ś. płatki + musli + szklanka mleka 1,5%
IIś. kanapka z sałatą, wędliną, ogórkiem, rzodkiewką (na Uczelni)
p. batonik musli (na Uczelni)
o. 2 jajka na miękko + kromeczka chleba
k. sałatka (pół małego pomidora, 2 rzodkiewki, kilka plasterków ogórka, 2 łyżki kukurydzy, łyżka jogurtu, oregano, majeranek), 2 kromeczki (od piętki) z wędliną
Uciekam porobić jakieś zadania z Ekonometrii bo jutro będzie masakra. A potem poćwiczę. Trzymajcie się kochane!
Asia
Malinka38757
18 maja 2014, 14:34Nie ma co zawracać sobie innymi osobami trzeba patrzeć na siebie i osiągnąć swój cel:)
Vacaburra
17 maja 2014, 23:21to najlepsza motywacja, kiedy inni zauważają zmiany! Mnie ludzie w ogóle nie poznają:) Jeszcze trochę pracy Cie czeka, ale najważniejsze jst podejście do całej sprawy, a u Ciebie jest ono świetne. Masz racje, nie ważne ile czasu to zajmie, czas i tak uplynie, ale Ty wykożystujesz go najlepiej jak można-robiac coś dla siebie!
Wiosna122
17 maja 2014, 20:07tak to już z rodziną jest, nie na darmo mówi się ze najlepiej na zdjęciu..., ja jestem taka że każdemu bym uchyliła nieba, a mój brat taki że gdyby mógł to wywaliłby mnie z domu i zostawił w samych gaciach XD śmiałam się że jest taki pazerny na wszystko..., ale tak powstają konflikty w rodzinie..., przez ludzką głupotę..., co zrobić, nie możemy byc dobre za wszystkich..., musisz przeczekac....