Małe choróbsko się do mnie przyczepiło. Od wczoraj próbuje rozwinąć skrzydła, ale na razie się nie daję. Co prawda opanowało gardło, ale dalej nie pozwoliłam mu się przenieść. Zabijam wolą z solą naprzemiennie z orofarem i gorącymi płynami. Ciekawe kto wygra... Trochę mi to plany popsuło, bo miałam z Gosiakiem piec pierniczki, buuu.
Dieta.
Bez zmian, dużo warzyw i owoców, czyli tak jak lubię.
Wczoraj też udało się trochę poćwiczyć. Co prawda tylko 20 min, ale lepsze to niż nic, tym bardziej że ćwiczę dość regularnie. Niestety nie poszłam wczoraj na jogę przez paskudztwo.
Zajęłam się ostatnio budową stolika.
A oto moje dzieło :)
Więcej zdjęć oraz przebieg prac spisałam na blogu .
Dziś jedziemy jeszcze na zakupy. Nie chce mi się, ale skończyły się najpotrzebniejsze rzeczy w domu i po prostu trzeba.
Pozdrawiam!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
VeganGirl
14 grudnia 2012, 01:28W takim razie życzę powrotu do zdrowia, ja zazwyczaj leczę się domowymi wywarami, syrop z cebuli, albo z mniszka, ew ziołowe krople do płukania chyba Silavasept, trochę pomagają. Pozdrawiam :)
prostota
11 grudnia 2012, 19:35A, kaszki nie dosładzam, w ogóle nie lubię przesłodzonych rzeczy, a mleka roślinne mają słodkawy posmak, który mi wystarcza. Czasem dodaję łyżeczkę melasy trzcinowej, ale to bardziej dla minerałów niż dla słodyczy. Ewentualnie, gdy najdzie ochota na słodkie, dodaję trochę stewii :)
prostota
11 grudnia 2012, 19:33Nie odważyłabym się startować z Ewą Dąbrowską zimą... Myślę, że musi poczekać do późnej wiosny, gdy pojawią się świeże warzywa. Ale rozmawiałam dzisiaj z chłopakiem i powiedział, że może mi towarzyszyć :)
prostota
9 grudnia 2012, 13:08Buraki wcale nie są takie czasochłonne - nakłuwasz, zawijasz każdego z folię aluminiową, wrzucasz do piekarnika. Po 40-60 minutach wyciągasz miękkie, ciepłe buraczki, z których skórka odchodzi bez problemu. A na surowo nie lubisz? Dla mnie pyszne starte z jabłkiem z sokiem z cytryny :)
mimi69
6 grudnia 2012, 11:39takie stoliki widziałam na necie za 400 zł- może zacznij produkcję ? :))) pozdrawiam Mikołajkowo :)
marii1955
5 grudnia 2012, 21:56Eeee no - jesteś takim" pomysłowym Dobromirem " - świetnie Ci to wyszło - moje gratulacje MŁODY MAJSTERKOWICZU . Pilnuj , pilnuj tego gardełka ... zdrowiej szybciutko . Pozdrawiam :)))
bezcukrowa
5 grudnia 2012, 19:16uwielbiam takie majsterkowanie...ie wiem czy widzialas sofy z palet albo regaly - sa super, szczegolnie w przestronnych wnetrzach;D najlepiej wygladaja biale, ale musze przyznac ze Twoj brazowy tez fajnie wyszedl;)
prostota
5 grudnia 2012, 15:25o mamo, ale rewelacyjny stolik! zdrowiej szybciutko :)
soualmia
5 grudnia 2012, 12:05też mi się podoba ;)
1sweter
5 grudnia 2012, 10:23a może jednak? hm...? mnie już chyba nie weźmie... a pierniczki fajna sprawa... kupiłam już wszystko :o)
mimi69
5 grudnia 2012, 10:18stolik rewelacja już widziałam na FB :)))
haszka.ostrova
5 grudnia 2012, 10:16Super stoliczek! Widziałam dużo ciekawych pomysłów na zrobienie mebelków z palet, muszę kiedyś sama spróbować coś takiego stworzyć :D