Ostatnie dni, mimo że nie były mocno wbrew mojej diecie, to na pewno nie przyczyniły się do spadku wagi.
Wczoraj zaprosiliśmy znajomych na kolacyjne fondue. Nie zjadłam dużo, ale jednak nie było to jedzenie dietetyczne. Cały wieczór podjadałam warzywa pokrojone w słupki - to jest wielki plus, bo przy wcześniejszych takich imprezach żywiłam się głównie chlebem i mięsem... Ale i tak skusiłam się na kawałeczek bagietki. A nawet dwa... Było też winko... A później deser. Jednak łączenie posiłku węglowodanowego z mięsem pobudza łaknienie na słodycze. Znajomi w drodze do nas zajechali do Sowy. I oczywiście nie mogłam sobie odmówić. Ech...
Wniosek taki z tego, że jednak nie wyzbyłam się całkowicie sentymentu do słodkiego.Ciągle, przy niewłaściwie skomponowanym posiłku, pojawia się chęć, której nie umiem się oprzeć.
Na szczęście dziś wróciłam na właściwe tory i jest jak było. Przede wszystkim smacznie, dalej zdrowo, a następnie dietetycznie. Takie są moje priorytety.
Była też poranna gimnastyka 30 min. Był też szybki marsz nad morzem - 1h. A jutro dużo pracy...
Jak zwykle w niedzielę upiekłam chlebek na zakwasie. Oto i on:
A oto i ja nad morzem:
Miłego wieczoru!
Ach, i zapomniałabym! Obiecałam kilku dziewczynom podzielić się moją tartą orzechowo-owsianą. Oto i ona:
A przepis jest tu
Właśnie odezwał się do mnie sweterek i zaraz idziemy na kije. Jupi! :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dissonance
27 lipca 2012, 17:27moglabys mi podeslac przepis na chlebek? :) dzieki :*
grupciaa
24 lipca 2012, 14:15smacznie wygląda ta tarta ale ja poproszę kawałek bez orzechów : - )
grupciaa
24 lipca 2012, 14:14wcześniejszy wpis :) ma składniki
bezcukrowa
23 lipca 2012, 21:20nad polskie, nad polskie. jak widze Twoje zdjecie to tymbardziej chce juz tam byc;) A ta tarta pachnie grzechem;p
1sweter
22 lipca 2012, 22:56dobre kije nie są złe... zwłaszcza po mało dietetycznym weekendzie... mnie tez dobrze zrobiły... może udało mi się spalić lody włoskie... hehe... oby więcej takich wieczorów Haneczko :o)
lodowyrozek
22 lipca 2012, 22:53sama:) uczyłam się 3 lata w liceum, ale na studiach miałam rok przerwy i duużo pozapominałam. korzystam z repetytorium do francuskiego- uczę się rozdziałami przepisując frazy do zeszytu i tłumaczę piosenki francuskie :)
marii1955
22 lipca 2012, 22:32Na fotkach - pyyychotki ! A ty jesteś taka prawdziwa . Pięknie wyglądasz. Ciepło pozdrawiam.
violkalive
22 lipca 2012, 21:51pysznosci tu podajesz i wygladas pieknie;)))