Mija już kolejny tydzień po moim pierwszym detoksie. Sam detoks był trudny, ze względu na brak normalnego jedzenia, przy jednoczesnym zachowaniu aktywności fizycznej (bez ćwiczeń siłowych, ale zawsze).
Wnioski:
- jestem w stanie wytrzymać więcej niż mi się zdaje (zwłaszcza jeśli chodzi o rezygnację z kawy i energetyków),
- detoks działa jak dodatkowa śrubka, która poprawia efekty "zwykłego" odchudzania (czyli diety i sportu),
- toksyny schodzą z organizmu partiami - nie jest tak, że od razu po detoksie wszystko wyłazi i jest spokój na kilka miesięcy (pod warunkiem dbania o siebie, trzymania diety itp.).
I to naprawdę jest warte rezultatów. Centymetry, które lecą kolejny tydzień po detoksie dowodzą, że dobrze pracowałam i że warto się pomęczyć. Jeśli chodzi o samopoczucie, to też działa - i faktycznie tak, jak mówili na filmiku, który widziałam na siłowni: człowiek czuje się źle, gdy toksyny wychodzą z organizmu (no i gdy wchodzą), ale gdy kolejna część toksyn już wyjdzie następuje zwyżka energii. I chce się trzymać dobre nawyki, wypracowane dzięki detoksowi, żeby czuć się dobrze, a nie źle.
PS. Właśnie ruszam na trening, a po nim jadę do Decathlona po spodnie do ćwiczeń - w mniejszym rozmiarze. :)
czarnaowca001
3 września 2017, 09:42Być może jeśli ktoś całe życie odżywia się spoko i unika wszelkiego śmiecia, nie jest mu potrzebny żaden detoks. Ja do takich osób nie należę - i we wczesnej młodości i później przy epizodach depresyjnych odżywiałam się tragicznie i unikałam sportu. Wtedy na porządku dziennym były i hamburgery z McDonalds, i frytki, i chipsy, i czekolady, i lody w ilościach olbrzymich, i kawy, i energetyki. Nie uwierzę, że odkąd zaczęłam stopniowo zmieniać swoje nawyki, mój organizm oczyścił się z tamtego syfu przeszłości. On nie nadążał się oczyszczać z syfu, który mu pakowałam. Byłam na detoksie dostosowanym dla mnie przez trenera, który jest też specjalistą od żywienia. Widać w kwestii detoksu też są kontrowersje i każda strona ma swoje argumenty. Ja nie jestem specjalistą i zdaję się na kogoś, kto zna się lepiej - w tym przypadku na trenera po studiach w zakresie sportu i żywienia (może i tu jest jak np. z ekonomistami - każdy to specjalista, a i tak mają różne opinie na ważne tematy). I zastanawiam się, jeżeli detoks to tylko wymysł tych różnych firm, które chcą wciskać swoje produkty, to dlaczego szybciej lecą mi centymetry parę tygodni po zakończeniu detoksu? Dlaczego kosmetyczka mówi mi po zrobieniu jednego zabiegu, że musi go powtórzyć (bez dodatkowych opłat - żeby nie było), bo jeszcze schodzi ze mnie syf? Jak wytłumaczyć, przepraszam jeśli ktoś je, masakryczną smrodliwość potu, która z czasem się zmniejsza (wcześniej tego nie miałam)? Jak wytłumaczyć, że nie ciągnie mnie już ani do kawy, ani energetyków i to, że wybieram zdrowsze produkty, bo się lepiej czuję, a nie dlatego że jestem na diecie? Jeśli to wszystko jest efektem placebo, to i tak uważam, że warto. :) PS. Akane, zapytaj jakiegoś specjalistę, trenera i / lub dietetyka, kogoś komu ufasz - powodzenia. :)
Akane_2010
3 września 2017, 08:41Mogłabyś wrzucić na jakim detoksie dokładnie byłaś. Sama bym spróbowała, jednak wolałabym juz taki sprawdzony ;)