"Pani Owco, jak pani schudła" - tym tekstem przywitała mnie znajoma przed zajęciami fitness w połowie tygodnia (nie widziała mnie ze 2 tygodnie). Faktycznie, rezultaty pojawiły się bardzo szybko, co pewnie jest również zasługą mojego przejścia na wegetarianizm i sukcesywnego unikania jedzenia śmieci. Skutek jest taki, że jutro muszę się wybrać po nowe mniejsze dresy do ćwiczeń, bo jeśli chodzi o stare, to zaplątuję się w nogawki. :)
Jeśli chodzi o zalecenia trenera, wszystkie wykonywałam w tym tygodniu sumiennie - codziennie sok z połowy cytryny, jedzenie optymalne, a wieczorem siłownia. Oczywiście, jak mówił, początki były trudne. Raz że czułam, że wszyscy się na mnie gapią, a dwa że długo mi się schodziło z poszczególnymi ćwiczeniami. Potem jeszcze musiałam spisać wyniki. No ale na szczęście nie ja jedna popylam z taką kartką po fitness clubie i po jakimś czasie przestałam się przejmować.
Najgorszy był ból mięśni po treningu, wcześniej niespotykany. No ale nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się codziennie być na siłowni... No, z wyjątkiem niedziel, muszę mieć przynajmniej jeden dzień bez sportu, na regenerację. Za to mega przyjemne są komentarze, że chudnę szybko, no i obserwowanie postępów. Moja magiczna kartka wskazuje, że na przykład ćwiczenie, które w zeszłym tygodniu wykonywałam 7 minut, teraz zajęło mi 4 minuty. :) I bardzo podoba mi się uczucie, gdy na danym urządzeniu wybieram obciążenie, takie jak miałam na poprzednim treningu, napinam się, po czym nagle to żelastwo robi się tak lekkie, że słychać głośne brzęknięcie, bo za mocno szarpnęłam. ;) Okazuje się też, że jazda na rowerku stacjonarnym nie jest nudna - zwłaszcza, gdy pilnuje się tętna. Musiałam w tym tygodniu mocno się skupiać i cały czas obserwować, czy nie jadę za szybko albo za wolno.
Podsumowując - jakiś czas temu sobie i innym radziłabym na schudnięcie na początek basen. Ale teraz mówię - w życiu! Zapomnij człowieku o basenie i zapitalaj na siłownię! Oczywiście pamiętając o diecie. I poproście trenera o plan ćwiczeń i wykonujcie go - to naprawdę działa, ja już chudnę, a minął dopiero tydzień ostrego trenowania!
czarnaowca001
18 września 2016, 16:13Dzięki, Dziewczyny :)
106days
18 września 2016, 11:45Gratulacje ;-) Fajnie, że są pierwsze efekty. Trzymaj tak dalej ;)
Gazelazu
17 września 2016, 21:18Super! Oby tak dalej :D