Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wczorajsze sukcesy i dzisiejsze plany


Wdrażam powoli docelową intensywność ćwiczeń - wczoraj był grany rower (prawie 1,5 h) a parę godzin później belly dance z Neeną i Veeną (1h). :-) W końcu udało mi się odszukać moje ulubione ćwiczenia, dzięki którym fajnie schudłam parę lat temu. Może dojrzeję jeszcze do aeroboksu. ;-)

Sukcesem jest też to, że wstałam dziś bez zakwasów. :-D I mam cichą nadzieję na 2 h ćwiczeń również dziś - tyle że bez roweru bo pogoda kiepska. Może dziś oprócz belly dance z Neeną i Veeną będą ćwiczenia z Ranią.

Co zaś do ćwiczeń w dni powszednie, to myślę sobie, że przed pracą powinnam robić belly dance (albo inne ćwiczenia, np. kickboxing) a z pracy wracać rowerem. Nie widzi mi się jechać rowerem do pracy, wpadać zziajana i przepacać mój służbowy "mundurek". :-) Za to przebierać się po pracy i spokojnie wracać rowerem - już jak najbardziej. Wczoraj opracowałam sobie trasę - 90% jazdy po ścieżce, czyli spokojnie i bezpiecznie, a do tego ładna i urozmaicona trasa. :-)

Miło patrzeć po ciuchach, jak zaczynają wisieć i że wreszcie schodzi coś z brzucha. Ale ile mnie kosztowało, żeby wejść na tę ścieżkę sportowo-dietetyczną na dobre, to wiem tylko sama. :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.