Postanowiłam trzymać się tego co sobie na początku założyłam. Pisanie co jem, ograniczanie porcji, cukru, rowerek, woda i spacery. Ważenie raz w tygodniu, we wtorek. I muszę koniecznie urozmaicać śniadania i kolacje. Dzisiaj na śniadanie zjadłam kaszę mannę na mleku z jagodami ze słoika. Jagody były kwaśne, do mleka nie dodałam cukru co jest dla mnie dużym sukcesem, bo zawsze słodzilam mleko i jeszcze dodawałam do tych jagód. Potem wypiłam kawę z łyżeczką cukru, do niej rządek czekolady. Drugie śniadanie: kawałek ryby z octu i kawałek ryby po grecku. Miałam właściwie jeść to na kolację, ale pomyślałam sobie, że będzie to zbyt ciężkie na noc. Chciałam spróbować czy wyszło, bo na rybę po grecku miałam nowy przepis a te z octu wiedziałam, że jak mąż wróci to zje🤣
Na obiad zrobiłam domową pizzę. Zjadłam trzy trójkąty. Potem kawa i jeden piernik. Na kolację serek wiejski z cebulą. Do tego butelka wody, herbata, spacer i 15 km na rowerku🙂
I jeszcze wywalilam dzisiaj gnój od kur 🤣 Śmierdziało, ale było ciężko i byłam z siebie dumna🙂🤣
dzanulka
20 grudnia 2021, 21:00Trzymam kciuki! U mnie też zapisywanie się sprawdza,bo inaczej mi "umyka, ile naprawdę zjadam..
CzarnaNatka
20 grudnia 2021, 21:36A ja za Ciebie!:) I jak napisze co jadłam to widzę czego było mało, a co było niepotrzebne. Pozdrawiam!
dzanulka
20 grudnia 2021, 21:38W kupie siła:) Trzymajmy się dzielnie!