Muszę przyznać, że jest to najlepsza dieta, na jakiej byłam. Nie chodzi nawet o to jak szalenie skuteczna jest, bo oczywiście gdyby nie była wsparta ćwiczeniami i ogromnymi ilościami wody to jej skuteczność mogłaby być dyskusyjna (dziś rano waga pokazała 75,3 kg czyli w sumie - 2,7 kg, czekam jednak do oficjalnego ważenia). Ale podoba mi się. Podobają mi się duże porcje, smaczne posiłki, a przede wszystkim to, ze nie marnujemy jedzenia. Mój mąż odchudza się razem ze mną - ma 170 cm wzrostu i ok 82 kg. Generalnie wygląda świetnie, ale ma brzuch jak mięsień piwny - co jest dosyć ciekawe bo piwa nie pije z zasady. Ale dieta mu podpasowała, choć dodatkowo zabiera do pracy kanapki na drugie śniadanie.
Odniosłam przedwczoraj mały sukces, którym bym chciała się podzielić :) Od 5 tygodni realizowałam 6 tygodniowy plan dla początkujących biegaczy, który uczy biegać :) Jest to plan interwałowy z czterema treningami w tygodniu. Ja biegam (w teorii bo jednak zdarza mi się zdecydowanie częściej) we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. Plan pochodzi ze strony bieganie.pl i jestem niezmiernie wdzięczna jego autorowi, bo dzięki tej rozpisce zmieniłam się z lenia przyrośniętego do kanapy w pełną energii młodą kobietę, która ma ochotę o siebie dbać!
Plan 6 tygodniowy
Tydzień 1: 0'30'' biegu 4'30'' marszu - całość powtórz 6 razy
Tydzień 2: 1'00'' biegu 4'00'' marszu - całość powtórz 6 razy
Tydzień 3: 2'00'' biegu 3'00'' marszu - całość powtórz 6 razy
Tydzień 4: 3'00'' biegu 2'00'' marszu - całość powtórz 6 razy
Tydzień 5: 4'00'' biegu 1'00'' marszu - całość powtórz 6 razy
Tydzień 6: 4'30'' biegu 0'30'' marszu - całość powtórz 6 razy
Tydzień 7: 30' ciągłego biegu
Każdy trening zaczynamy od ok 15 minutowej rozgrzewki i kończymy 15 minutowym rozciąganiem.
Jako osoba, która szczerze, wręcz organicznie nienawidziła biegania, muszę powiedzieć, że nie wiem jak mogłam żyć bez tego. Cały program rozpoczęłam z przyjaciółką, był on moim pomysłem, a zrobiłam to tylko dlatego, że nie chciałam iść na siłownię hihi Do tego stopnia nie czuję się dobrze w takich miejscach, że byłam gotowa biegać po lesie :) Miałam szczęście, bo akurat w Lidlu były buty i ciuchy do biegania, więc uzbroiłam się w czerwone "adidaski" i kilka sportowych biustonoszy - rzecz absolutnie niezbędna przy dużym biuście - no i ruszyłam. Wiecie co kocham w bieganiu? To, że jak mijasz innego biegacza, to on się z Tobą przywita. Nie ważne, że masz czerwoną twarz, widać, ze zaraz wyplujesz płuca, jesteś spocona jakbyś wyszła z jeziora... a on ma super sportowe ciuchy, składa się w 99% z mięśni i biega jak Usain Bolt! Przywita się z Tobą, bo oto oboje należycie do tego samego elitarnego klubu - ludzi, którym się chce! Bo bieganie sprawia, że rośnie apetyt... ale na życie :)
Ja skróciłam mój program bo poczułam, ze jestem gotowa i w poniedziałek pobiegłam swoje pierwsze 30 minut, wczoraj zrobiłam to ponownie, więc to nie przypadek, ze się udało. Plan został zrealizowany, teraz przez tydzień, może dwa nacieszę się ciągłym biegiem i spróbuję odrobinę wydłużyć jego czas - powiedzmy do 45 minut :D a następnie wrócę do treningów interwałowych, ale tym razem popracuję nad prędkością. Myślę, że zacznę od półminutowych podbiegów w półgodzinnym biegu i będę zwiększać długość podbiegów o pół minuty co tydzień. No zobaczymy jak to będzie. Albo poszukam innego planu, w każdym razie do kwietnia muszę być w doskonałej formie, bo czeka mnie mój pierwszy start w życiu :)
Malgoska39
17 września 2014, 07:43brawo! chciałabym nabrać formy i kondycji, jak Ty.... Wiem, najgorzej zacząć.... a u mnie jeszcze wygospodarować czas.... Pozdrawiam i życzę sukcesów!
cynamonowa85
17 września 2014, 08:16Masz rację - najtrudniejszy jest pierwszy krok, ale ten wykonuje się tylko raz :) Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, to szalenie motywuje do dalszej pracy!