Ten ostatni kilogram z hakiem najtrudniej zrzucić... Minęło tyle czasu od moich cudownych wakacji, utrzymuję dietę, względną dyscyplinę sportową, biegam albo łażę, stronię od alkoholu i czuję się świetnie mimo różnych życiowych zawirowań. Mam nadzieję, że zima nie zostawi na moim ciele niepotrzebnych kilogramów. Słuchałam niedawno rozmowy z dietetyczką, która obaliła teorię na temat rzekomego większego zapotrzebowania kalorycznego zimą. Bo chociaż potrzebujemy trochę kalorii, żeby się ogrzać, to jednak ruszamy się znacznie mniej, więc szukanie wymówek dla łakomstwa nie ma sensu. No chyba, że chcemy się wiosną obudzić z nadbagażem.
Ważne jest jedzenie potraw, które rozgrzewają, ale wcale nie są bardziej tłuste, a unikanie chłodzących. Nabiał i cytrusy na przykład chłodzą i ja ich instynktownie unikam zimą. Wracam natomiast do kasz i strączkowych. Piekę mięsa, odzwyczajam rodzinę od wędlin. Idzie mi całkiem nieźle.
Dana40
16 grudnia 2013, 11:19Tak dieta rozgrzewająca i gotowane mięsa , też tak robię :)
mefisto56
15 grudnia 2013, 09:50Ja też już od dawna nie kupuję wędlin w sklepie . Piekę mięsa , a ostatnio gotowałam karkówkę w/ g przepisu podanego przez Danisię Cz. Gotuje się w przygotowanej zalewie przez 2 dni po 5 minut / w/g mnie powinno być ciut dłużej/ i zostawia do całkowitego wystygnięcia !!!! Bardzo smaczne i mniej chyba kaloryczne niż pieczone. :))
mefisto56
15 grudnia 2013, 09:43Wszystko co piszesz to święta prawda !!! Tylko ze stosowaniem gorzej !!! Serdecznie pozdrawiam i źyczę miłej niedzieli. Krystyna