Czyli jednak miałam rację. Dieta ŻP (chociaż akurat tu nie zawsze dawałam radę;) oraz ruch dają efekty. Może moje chudnięcie nie jest tak spektakularne jak na dietach Ducana czy innych szlonych kapuścianych, ale mnie to nie przeszkadza. Nie tyłam też bardzo szybko, więc daję sobie czas i cierpliwie zmieniam nastawienie do diety. Nie zamierzałam się katować i zdania nie zmienię. Lubię siebie, lubię swoje ciało i nie będę mu robić żadnych większych przykrości:)
Jutro od rana ruszam biegiem - karencja poanginowa dobiega końca, a seksowny strój czeka :)
Cailina
13 czerwca 2010, 21:04podjescie, oby tak dalej.