Wraz z nastaniem poniedziałku ruszyłam do przodu ze swoimi "sprawami do załatwienia". Plan na dziś wykonany w 100% a nawet więcej. Udało mi się skończyć badania do pracy... miałam niezły rozstrzał między badaniami ale cóż... udało mi się nawet zanieść zaświadczenie do pracy. W piątek mam donieść jeszcze kwestionariusze i o 8:15 ruszam z całym dniem szkoleń :) a od poniedziałku poznam ludzi, z którymi spędzę w pracy najbliższy rok. A co potem to się zobaczy. Jutro natomiast muszę skoczyć do skarbówki oddać państwu podatek i na testy do UM a potem będę miała 2 dni wolnego.
Dobrze, że zacznę pracować bo wydatków ostatnio miałam dużo a moje konto niestety nie jest studnią bez dna... fajnie, że będzie coś wpływać zamiast tylko ubywać. Choćby wczoraj poszalałam i kupiłam spodnie, sukienkę i bluzkę do pracy. Wydatek trochę bolał ale nawet mężu przyznał, że ciuchy do pracy mi się przydadzą... Ostatnio pracowałam w aptece a tam bardziej niż elegancja przydawała się wygoda...teraz muszę wyglądać :P.
Mężu mój po dwóch miesiącach spokoju pojechał w delegację a ja siedzę u mamy żeby pozałatwiać wszystko jak najszybciej. Jak dobrze pójdzie do domku wrócę jutro po południu. Przyzwyczaiłam się do tej przestrzeni i ciszy i już mi jej brakuje.
Vitaliowo:
-aktywnie, bardzo dużo chodzenia wszystko na piechotę
-bez słodyczy
-bez podjadania
niessiaxd
29 maja 2018, 23:46eh i żeby ta kasa tak szybko wpadała jak i ubywa to już było by super! oby tak dalej! trzymam kciuki!
createmyself
30 maja 2018, 07:28oj tak... dzięki :D